Policja szuka właściciela psa, który brutalnie zaatakował bydgoszczanina
- W tej sprawie nie ma mowy o umorzeniu postępowania - tak sprawę poniedziałkowego pogryzienia przez psa komentuje policja. Przypomnijmy, biegający wieczorem nad Brdą 39-letni pan Łukasz został znienacka zaatakowany - prawdopodobnie przez dobermana.
Pogryziony bydgoszczanin jest pod opieką lekarzy. Liczy, że policji uda się szybko odnaleźć właściciela groźnego czworonoga. W innym przypadku będzie musiał poddać się szczepieniom przeciwko wściekliźnie. Pan Łukasz tak relacjonuje przebieg całego zdarzenia.
- Biegłem na wysokości ulicy Uroczej. Po lewej stronie na ławeczce siedział pan, a pies stał koło niego. Pies był na smyczy, ale ta smycz nie była zablokowana, tylko względnie długa. Ten pies nagle do mnie dobiegł i chwycił mnie za lewe udo. Będąc w amoku powiedziałem: „Weź tego psa". Mężczyzna odszarpnął zwierzę i powiedział - cytuję: „Biegnę po właścicieli tego psa", po czym oddalił się z miejsca zdarzenia.
Opiekun psa za to, że nie udzielił pomocy poszkodowanemu i uciekł z miejsca zdarzenia może spodziewać się wyroku.
Policyjne postępowanie w tej sprawie prowadzone jest obecnie dwutorowo: w zależności od wyników ustaleń opiekun agresywnego czworonoga może ponieść konsekwencje z artykułu 77 Kodeksu karnego za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Grozi za to kara grzywny w wysokości 1000 złotych bądź ograniczenie wolności.
Dodatkowo policjanci badają też, czy doszło do przestępstwa z artykułu 157 Kodeksu Karnego, czyli do średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu, które zagrożone jest karą więzienia do 5 lat.
- To tylko kwestia czasu, kiedy funkcjonariusze ustalą, kim była osoba sprawująca opiekę nad czworonogiem - mówi Krzysztof Bratz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Wszystkie okoliczności tego zdarzenia są ustalane. Sprawdzamy okoliczny monitoring.
Dla pana Łukasza ważne jest zdrowie. Pierwszą profilaktyczną dawkę szczepionki przeciwko wściekliźnie 39-letni otrzymał tuż po zdarzeniu. Kolejne będzie musiał przyjmować w regularnych odstępach - za 7, 21 i 28 dni. Tymczasem za 2 tygodnie ma lecieć na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych.