Siedemnasty konwój z Bydgoszczy na Ukrainę. Potrzebna żywność, opatrunki, powerbanki
Justyna Gotowicz z Bydgoszczy w najbliższych dniach wyrusza z siedemnastym transportem do Ukrainy. Trwa zbiórka rzeczy potrzebnych żołnierzom, którzy w upale walczą - czasami bez jedzenia i umycia się. Potrzebne - oprócz żywności - są bandaże i zestawy do tzw. suchego prysznica.
- Jedziemy do Sum, to jest przyfrontowe miasto w Ukrainie, i jedziemy z siedemnastym transportem humanitarnym, żeby dostarczyć pomoc tam, gdzie ona jest najbardziej potrzebna i gdzie dociera jej najmniej - mówi Justyna Gotowicz.
- Zaopatrujemy szpitale, wspieramy wojsko i ludność cywilną. W tej chwili jest tam naprawdę bardzo źle. Mamy tam fantastyczny kontakt z wolontariuszką, która została ewakuowana do Polski, ale po roku, czy półtora zadecydowała, że chce wracać i tam pomagać. Ona ma bezpośredni kontakt z oddziałami szpitalnymi i z jednostkami wojskowymi, więc ta nasza pomoc jest bardzo docelowa, bardzo dedykowana. Dostajemy od nich konkretne listy.
Jak podaje Gotowicz, po wymianie jeńców potrzebne są: kule, bandaże, powerbanki, mydło do prania. Zawsze jest potrzebne jedzenie suche i długoterminowe. Potrzebna jest też karma dla zwierząt, karimaty.
Dary można przynosić w czwartek między 9.00 a 14.00 do punktu pomocy Ukraińcom w budynku E Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego przy Chodkiewicza 30, można też kontaktować się za pomocą profilu „Bydgoszcz Pomaga Ukrainie" na Facebooku.
W lipcu w bydgoskim punkcie pomoc znalazło prawie 400 osób z Ukrainy, które mieszkają w naszym regionie.
Więcej w relacji Moniki Siwak.