Przewoźnicy znów protestowali na drodze w Tryszczynie. W sierpniu już nie będzie blokady
Kolejny protest przewoźników z regionu. W sobotę po raz kolejny transportowcy częściowo zablokowali drogę krajową nr 25 w Tryszczynie. W ten sposób domagają się spełnienia swoich postulatów przez rządzących.
– Będzie, jak dotychczasowo, w wahadle. Protest jest w formie sygnalistów. Nie chcielibyśmy wychodzić, nie chcemy nikomu utrudniać życia. Proszę nam wybaczyć i choć odrobinę zrozumieć, że sytuacja jest dramatyczna. Transport naprawdę jest w sytuacji krytycznej. W tym momencie nie nie ma już żadnej innej ścieżki. Czekamy i nie wiemy, jaki będzie tego efekt. Protestujemy, żeby pokazać problem. Nie chcemy nikomu utrudniać. Nie blokujemy całkowicie dróg, żeby ludzie nie mogli dojechać na zaplanowany wypoczynek, czy też w innych kwestiach, w których poruszają się po drodze publicznej – mówił Grzegorz Chełminiak, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.
Przewoźnicy żądają m.in. obniżenia składek ZUS o 50 procent oraz dopłat do wymiany tachografów, bo montaż nowoczesnych urządzeń to wymóg Unii. Jak mówią transportowcy, rosnące koszty prowadzenia firmy transportowej w Polsce powodują, że krajowi przewoźnicy przestają być konkurencyjni wobec firm ze wschodu.
Protest trwał do godz. 14:00 i według zapewnień transportowców, był ostatnim w najbliższym czasie. Po piątkowych (26 lipca) rozmowach z wojewodą, przewoźnicy z regionu zadeklarowali, że do połowy września zawieszą akcje, dając rządzącym czas na znalezienie rozwiązania dla ich problemów.