Narzekali na warunki, a teraz narzekają na remont. Sanatorium „Modrzew" nie ma wyjścia
Inowrocławskie Sanatorium „Modrzew" przechodzi właśnie kompleksowy remont. Zarząd sanatorium tłumaczy, że inwestycja była konieczna. Niestety, cierpią na tym kuracjusze, którzy skarżą się na hałas.
Sanatorium tłumaczy, że remont obiektu to konieczność, ponieważ budynek nie spełnia już wymogów Ministerstwa Zdrowia. Zakres prac jest bardzo szeroki. „Modrzew" będzie miał dobudowane piętro. W planach jest też modernizacja tamtejszego basenu solankowego, wymienione zostaną instalacje.
- Instalacja wodno-kanalizacyjna, elektryczna, będzie nowa instalacja sanitarna - wymienia prezes sanatorium, Brygida Grzegorz. - W obiekcie nie mamy Internetu, ale nie dlatego, że nie chcemy mieć dostępu do sieci. Po prostu nie mamy przystosowanego budynku. Zostaną tylko mury, a cała reszta, dosłownie wszystko będzie wymienione, ale sukcesywnie - mówi zapowiada prezes „Modrzewia".
Niestety, kuracjusze przebywający w sanatorium narzekają na hałas.
- To jest makabra. Uważam, że tak nie powinno być - mówi jedna z kuracjuszek. - NFZ nie powinien ludzi kierować do tego sanatorium. Do południa jest głośno, jest hałas. W tej chwili to i tak jest cicho, ale stale coś piłują, coś odkręcają, zakręcają, z góry leci [kurz - przyp. red.], mimo że jest zasłonięte. Coś tu jest bardzo nie tak...
Remont Sanatorium „Modrzew" ma się zakończyć w 2025 roku. Zarząd sanatorium zwołał konferencję prasową, by wyjaśnić tę sytuację. - Remont jest konieczny - przekonywała prezes Grzegorz. - Warunki pobytu znacznie się poprawią. Taką konferencję moglibyśmy równie dobrze zwołać dwa lata temu, by wysłuchać kuracjuszy, którzy narzekali na warunki pobytu. Nie narzekają na zabiegi, a na warunki. My chcemy je poprawić.
Prezes dodaje, że zamknięcie obiektu na czas remontu, czyli na dwa lata, byłoby zagrożeniem dla załogi, z której wszyscy są bardzo zadowoleni.
Więcej w relacji Marcina Glapiaka.