Z nożem, bronią i z pięściami na ratowników medycznych. Bydgoski agresor w prokuraturze
Trzydziestoparoletni bydgoszczanin podejrzany o pobicie ratownika medycznego na bydgoskim Okolu stanie w poniedziałek przed prokuratorem. Medyk został zaatakowany w sobotę przez krewnego pacjenta podczas przygotowaniu do odjazdu karetki. Ratownik z poważnymi obrażeniami głowy i twarzy trafił do szpitala.
Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego - a takim jest ratownik - grozi do 3 lat więzienia.
W samej Bydgoszczy pracowników Wojewódzkiej Stacji Pogotowia zaatakowano w tym roku 10 razy, zawsze zawiadamiamy o takiej agresji policję - mówi rzecznik Stacji Krzysztof Wiśniewski:
- Na przełomie kilku lat tylko w samej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy zdarzało się, że medyków zniesławiano, znieważano słownie, szarpano uderzano, a nawet - uwaga - kilka razy podczas wykonywania medycznych czynności ratunkowych celowano do nich z broni palnej, gazowej, czy pneumatycznej ASG- podaje Wiśniewski.
- To bardzo bardzo groźne sytuacje zagrażające bezpośrednio w życiu i zdrowiu medyków. Grożono również nam, atakowano ostrymi narzędziami, na przykład nożem. Każdy, kto pracuje z w systemie państwowe ratownictwo medyczne spotkał się przynajmniej jeden raz z agresją słowną, czy to fizyczną. Popychanie, uderzanie, opluwanie to brak szacunku dla ludzi niosących pomoc, tych pracujących na pierwszej linii, dla ludzi ratujących ludzkie zdrowie i życie.
Jak dodaje Krzysztof Wiśniewski, dzisiaj ratownicy medyczni, pielęgniarki, lekarze muszą już nie tylko podnosić wiedzę merytoryczną i praktyczną związaną z wykonywanym zawodem, ale coraz częściej uczą się samoobrony lub prywatnie wyposażają się, na przykład w gaz pieprzowy. - Praca w ratownictwie medycznym staje się z dnia na dzień coraz bardziej niebezpieczna. Staje się zawodem podwyższonego ryzyka (...) - ocenia Krzysztof Wiśniewski.
Średnio w roku do śledczych trafia 20 wniosków z żądaniem ścigania sprawcy agresji wobec osoby ratującej zdrowie i życie.
Jak przekazał nam rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia, w zdecydowanej większości spraw o atak na medyka zapadają wyroki skazujące. Najczęściej to grzywny na rzecz pogotowia i zadośćuczynienia dla ratowników.
Wciąż nie zakończyła się ostatecznie sprawa ataku i znieważenia ratowników (i policjantów) przez jednego z najbardziej uznanych hollywoodzkich operatorów filmowych, do której doszło w Bydgoszczy w 2018 roku. Pojawiły się odwołania po wyroku skazującym na ponad stutysięczną grzywnę.