Gdzie trafiły pieniądze dla stowarzyszenia Mateusz? Nowy zarząd powiadomił prokuraturę
Waldemar Dąbrowski, ówczesny prezes toruńskiego Stowarzyszenia Mateusz i jego współpracowniczka, późniejsza żona Anna D. wypłacali na prywatne konta pieniądze z dotacji – tak uważają członkowie stowarzyszenia Andrzej Ruciński (przewodniczący komisji rewizyjnej) Ryszard Zjawiński (nowy prezes stowarzyszenia). Sprawę chcą zgłosić do prokuratury.
– Zarówno Waldek Dąbrowski, jak i jego żona, pani Anna określali siebie, jako specjaliści psychoterapii i co jakiś czas wypłacali sobie pieniądze z funduszu stowarzyszenia na osobiste rachunki – mówił Ruciński.
– 22 listopada 2022 roku wpłynęło uznanie na 135 tysięcy złotych z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Tego samego dnia na nazwisko Waldemara wpłynęło pięć tysięcy złotych, tyle samo otrzymała pani Anna. Łącznie z tej puli 135 tysięcy aż 98 tysięcy zostało wykorzystane na przelewy dla pani Anny i dla pana Waldemar. Reszta to były rachunki za zakupy dla potrzeb ośrodka – wyliczał Zjawiński.
– Składamy kolejne zawiadomienie do prokuratury w zakresie działania na szkodę stowarzyszenia. Poprzez przejęcie majątku stowarzyszenia bez uprawnień, zniszczenie dokumentacji za okres od 2015 roku, w tym dokumentacji wynagrodzeń. To wszystko dotyczy współdziałania pana Waldemara z panią Anną i osobiście pani Anny. Teraz kwestia rozstrzygnięcia, jaki jest zakres win po stronie pani Anny – zadeklarował Ruciński.
Po śmierci Waldemara Dąbrowskiego Anna D. założyła fundację noszącą jego imię. Jak informowało PR PiK, w marcu kobieta została skazana za posłużenie się w sądzie sfałszowanymi dokumentami stowarzyszenia, a teraz Uniwersytet Mikołaja Kopernika zarzuca jej wykorzystywanie podrobionego dyplomu doktora psychologii. Niedawno prokuratura oskarżyła szefową fundacji o kradzież w sklepie.
Więcej w reportażu „To nie moja ręka” Michała Zaręby dostępnym TUTAJ.