Nasz reporter kupuje dyplom wyższej uczelni. Ciąg dalszy sprawy szefowej toruńskiej fundacji
Według ustaleń Instytutu Psychologii UMK, prezes Fundacji im. Waldemara Dąbrowskiego upubliczniła fałszywy dyplom doktora psychologii. Kobieta miała kupić dyplom i reklamować swoje usługi na portalu dla lekarzy. Sprawa została zgłoszono do prokuratury, bada ją także UMK, a my idziemy tym tropem i próbujemy kupić dyplom przez Internet.
„Oferuję wykonanie dyplomu. Nie pobieram zaliczek" - można przeczytać na portalu, z którego usług miała skorzystać szefowa toruńskiej fundacji im. Waldemara Dąbrowskiego.
Reporter Polskiego Radia PiK, Michał Zaręba kontaktuje się z autorami ogłoszenia jako osoba zainteresowana dyplomem ukończenia szkoły wyższej na kierunku IT.
- W firmie oferującej druk takowych dyplomów zapytałem, jakie są gwarancje, że „to przejdzie" - mówi Michał Zaręba. - Odpowiedź przyszła szybko: „Jaka uczelnia pana interesuje: kierunek i specjalizacja, rok ukończenia studiów". Wskazałem Wydział Matematyki Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Kolejny raz zapytałem, czy wszystko będzie ok. „Tak, będzie mógł pan się posługiwać dyplomem bez problemu. Koszt dyplomu UW to 2600 zł. Czas realizacji do 7 dni roboczych."
Sprawą zajmuje się adwokat
Przypomnijmy: szefowa Fundacji im. Waldemara Dąbrowskiego początkowo miała tłumaczyć, że sfałszowany dyplom kupiła w Internecie. Następnie, że znalazła go za wycieraczką samochodu i dla żartu chciała pochwalić się nim na portalu społecznościowym. Powiedziała, że sprawę będzie wyjaśniać jej adwokat.
Zarzut jest poważny, chodzi wszak o udzielanie porad ludziom w trudnej sytuacji emocjonalnej.
- Działanie szefowej fundacji im. Waldemara Dąbrowskiego mogło zaszkodzić potencjalnym pacjentom - powiedział PR PiK rzecznik UMK prof. Marcin Czyżniewski.
- Sankcja jest do 5 lat pozbawienia wolności. To jest rzadki przypadek, żeby do naszego uniwersytetu docierały informacje o tym, że ktoś posługuje się dyplomem naszej uczelni, czy to magisterskim, czy licencjackim, czy, jak w tym przypadku - doktorskim. Wielu osobom ten dyplom może się wydawać prawdziwy (...). Oprócz tego, że jest to poważne przestępstwo, to oczywiście chodzi także o narażenie potencjalnych pacjentów na poważne szkody. Jestem przekonany, że w tej sprawie także ten wątek będzie brany pod uwagę.
To nie koniec kłopotów
Korespondencja naszego reportera z firmą drukującą odpłatnie dyplomy wyższych uczelni: