Tam mieszkał zasłużony organista z Bierzgłowa. Muzeum w dawnej organistówce
To najprawdopodobniej jedyne takie miejsce w Polsce. W Bierzgłowie pod Toruniem odtworzono organistówkę, w której przez wiele lat mieszkała rodzina Jana Gulczyńskiego.
Miejsce nie tylko wspomina zasłużonego organistę, ale promuje lokalną historię i niedługo zostanie udostępnione odwiedzającym. Eksponaty oglądał już nasz reporter.
- Fisharmonia jest czynna - prezentuje instrument Bogusław Ziółkowski, opiekun organistówki. - Jest bardzo podobna do tej oryginalnej, na której grał organista Gulczyński.
Jak podaje Ziółkowski, Jan Gulczyński urodził się w 1903 roku w Łążynie koło Bierzgłowa, w zaborze pruskim. Tam pracował przez całą okupację, aż do 1947 roku. Później przeniesiono go do Bierzgłowa. W organistówce tej mieszkał do 1984 roku, czyli aż do śmierci. Jak wspomina rodzina, praca organisty w tamtym czasie wcale nie była lekka.
- Ojciec ciężko pracował, bo to się tylko tak wydaje, że organista to pograł, pograł i nic więcej nie robił, ale w tym czasie organista był na parafii takim gospodarzem i robił różne rzeczy, np. na cmentarzu trzeba było gdzieś trawę wykosić... - mówi syn organisty, Jan Kazimierz Gulczyński.
- Sam fakt, że z tej rodziny, z tego gniazda pochodzi i ksiądz, i siostra zakonna, która nadal żyje, musi wskazywać, że chociaż była to zwykła rodzina, to jednak jakaś nadzwyczajna moc - w cudzysłowie - musiała być
W odbudowę organistówki zaangażował się samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Na na naszej stronie można wsłuchać reportażu opisującego historię Jana Gulczyńskiego pt. „Organista z Bierzgłowa”