Rolnicy o pomocy ze strony rządu: To nie rozwiązuje problemów. Nie chcemy karmienia dopłatami
Nie tego oczekiwaliśmy, to nie rozwiązuje naszych problemów – powiedzieli Polskiemu Radiu PiK liderzy lutowych i marcowych rolniczych protestów w naszym regionie.
Rząd przyjął rozporządzenie, określające cały plan pomocy dla polskich rolników. Wsparcie otrzymają m.in. rolnicy, którzy sprzedali zboże przed przyjęciem rozporządzenia.
Ci, którzy sprzedali zboże od 1 stycznia do 10 marca, otrzymają dopłatę 200 złotych do tony, dla rolników, którzy sprzedali zboże od 11 marca i zrobią to do końca maja, zaplanowano 300 złotych do tony.
Marcin Skalski, rolnik z Zielonki negatywnie ocenił to rozwiązanie. – Nie chodziło nam o wywalczenie jakichś dopłat. Choć one na pewno będą potrzebne, aby utrzymać płynność finansową. Nie do końca o to chodzi. Trzeba ustabilizowania, uregulowania tego całego rynku, a nie karmienia rolników jakimiś dopłatami, które pomogą tylko na krótką chwilę i w czasie przełożą problemy, które i tak się nawarstwiają i wrócą w późniejszym czasie ze zdwojoną siłą.
– To nie jest rozwiązanie naszych problemów. Kwoty pomocy nie pokrywają kosztów produkcji. W ogóle nie rekompensują. Również zostały pominięte inne gatunki roślin, np. rzepak, czy gryka. Dodatkowo rolnicy, którzy sprzedawali swoje płody rolne zaraz po żniwach w 2023 roku, także robili to w niskich cenach. Zostają pominięci. Chciałbym zaznaczyć, że te płody rolne, które teraz sprzedajemy w tym okresie, były wyprodukowane po bardzo wysokich kosztach produkcji – dodał Mateusz Sass, rolnik z gminy Gostycyn.
Dofinansowanie dla rolników pochodzi z Funduszu Pomocy, który został utworzony przez rząd w związku z wojną na Ukrainie.