Policjanci, po awanturze w klubie, stanęli przed sądem
Maciej Z. - były zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy i Rafał M. – były naczelnik Wydziału Techniki Operacyjnej z tej samej komendy – stanęli w środę przed toruńskim sądem.
Proces toczy się z wyłączeniem jawności. Mężczyźni oskarżeni są o udział w awanturze, do której doszło w marcu zeszłego roku, w toruńskim klubie Lizard King. Na zachowanie funkcjonariuszy mieli skarżyć się klienci i pracownicy lokalu.
Policjanci mieli być agresywni i nie chcieli dobrowolnie opuścić miejsca zabawy. Musiała interweniować ochrona lokalu i wezwana na miejsce policja. Maciejowi Z. grozi rok, a Rafałowi Z. do dwóch lat więzienia - mówiła w październiku Polskiemu radiu PiK Ewa Janczur, zastępca prokuratora rejonowego z prokuratury Toruń Centrum-Zachód.
Oskarżeni nie przyznawali się do winy. Kiedy sprawa wyszła na jaw, funkcjonariusze zwolnili się z pracy i przeszli na policyjną emeryturę.
Sprawy dotyczące znieważania z mocy prawa toczą się z wyłączeniem jawności. Rozprawa może być jawna na wniosek pokrzywdzonego.