Kapłani i mieszkańcy Bydgoszczy pożegnali ks. Romana Kneblewskiego [zdjęcia]
Rzesza kapłanów, wiernych, wychowankowie żegnali ks. prałata Romana Kneblewskiego, pierwszego prefekta Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego i byłego proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. Mszę świętą pogrzebową celebrowali bp włocławski Krzysztof Wętkowski oraz bp bydgoski Krzysztof Włodarczyk.
Ksiądz Marek Kowalczyk poinformował w kazaniu, że ks. Kneblewski sam wybrał napis na swój nagrobek – łacińską inskrypcję, która oznacza „Rzucić ogień”. To nawiązanie do słów Jezusa z Ewangelii św. Łukasza – „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, aby on już zapłonął” (Łk 12, 49).
Jeden z przyjaciół ks. Kneblewskiego przypomniał, że mówił on sobie „człowiek baroku”. – Był człowiekiem kontrastów – od ściany do ściany. Jak sam mówił, „mnie się kocha albo nie cierpi”. Uwielbiał szokować ludzi, wzbudzać te skrajne emocje. Jak słyszał to słowo „ksiądz sarmata”, to od razu się zapalał. Opis sarmaty równie pięknie definiuje prałata: waleczność, odwaga, patriotyzm, umiłowanie wolności i tradycji.
W uroczystości uczestniczyli m.in. poseł Grzegorz Braun i profesor Arkadiusz Jawień.
– To była postać filmowa. To był „stary Polak”, przecież nie wiekiem, ale formatem cywilizacyjnym. To był człowiek, który przypominał o tym, jaka Polska kiedyś bywała, a zatem jaka mogłaby być, gdyby odzyskała swoją formę dziejową – wspominał ks. Kneblewskiego poseł Braun.
– Wielki człowiek o wielkim sercu, o swoich przekonaniach, o potężnej sile bycia Polakiem i o potężnym przekonaniu, że to, co tu jest na ziemi, będzie jeszcze lepsze tam w niebie. Jak się żegna kogoś bliskiego, to łzy same płyną do oczu. Natomiast wierzymy w to, co on sam mówił, że czeka go tam lepsza przyszłość – dodał prof. Jawień.
Ksiądz Kneblewski spoczął na cmentarzu parafii NSPJ przy ul. Ludwikowo. Zmarł 27 marca, dzień po swoich 72. urodzinach.