Kandydat Konfederacji na prezydenta Torunia wzywa przeciwników do debaty
Kandydat Konfederacji na prezydenta Torunia Maciej Cichowicz wezwał w czwartek włodarza miasta i pozostałych kontrkandydatów do debaty. Apelował o stworzenie przestrzeni możliwego starcia poglądów. W mieście o urząd prezydenta ubiega się osiem osób.
– Nie ma w ogóle w tej kampanii debaty, sporu. Wszyscy mówimy postulaty, ale mijamy się – powiedział Cichowicz na briefingu prasowym. – Mówimy od kilkunastu lat to samo, że Toruń ma być bogatszy, ludniejszy, lepszy. Padają niesamowite pomysły, nie ma jednak prawdziwego sporu. Uderza to, że ci, którzy są najbardziej znani, najwyżsi, najwięksi, najbardziej rozpoznawalni, mają dalej najwięcej wizerunków w przestrzeni publicznej.
Kandydat Konfederacji zaapelował do rywali o debatowanie, spieranie się o sprawy miejskie. W jego ocenie, tylko w trakcie sporu, konkurencji można wypracować najlepsze rozwiązania i zaprezentować się rzeczywiście społeczeństwu.
Postawił trzy pytania do konkurentów. Piotra Wielgusa z Lewicy zapytał o postulat, który ten proponował – przeznaczenia 2 procent dochodów na budownictwo mieszkaniowe na wynajem. Cichowicz dopytywał, jaka byłaby to kwota w 2024 roku, od jakiej sumy naliczane byłoby te dwa procent. Kandydata KO Pawła Gulewskiego pytał o to, który z mostów przez Wisłę chce budować – czy śródmiejski, czy też zachodni. – Słyszeliśmy o śródmiejskim, ostatnio o zachodnim. Czy pan się zdecyduje na jeden, czy będzie pan budował dwa? – mówił Cichowicz.
Prezydenta Zaleskiego pytał o sprawę targowiska miejskiego i ewentualne plany jego pozostania lub likwidacji, kwestię nieudostępnienia radnym ekspertyzy ws. Wrzosowiska podczas ostatniej sesji rady miasta. – Ekspertyza była już w listopadzie, więc trochę w zamrażarce poleżała. Czy to jest element pana kampanii wyborczej, że jest pan wrażliwy na głosy mieszkańców? Czy to przypadek i nie należy tego łączyć, że ten temat został przez pana teraz zainicjowany na sesji? – pytał Cichowicz, zapewniając następnie, że jest gotowy do debatowania w każdej formule, z każdym i o każdej porze.
Kandydat Konfederacji do rady miasta z okręgu nr 4 Jakub Dziadosz przywołał stwierdzenie, że polityka to taki show-biznes dla brzydkich ludzi: – Widzimy to w naszym pięknym mieście. Idealny przykładem tego jest pan prezydent Michał Zaleski. Wszędzie widzimy banerozę. Oczywiście my, jako Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy, nie zamierzamy obrażać się na rzeczywistość i też „nasze głowy zawisną”. Uważamy jednak, że wyborcy oczekują czegoś więcej. Potrzeba konkretnych propozycji, potrzeba dialogu – podkreślił Dziadosz, który kandydował jesienią bez powodzenia do Sejmu RP.