Wojciech Piniewski: Inowrocław łączy walory uzdrowiskowe z biznesowymi [Rozmowa dnia]
W Inowrocławiu zapowiada się ostra walka o fotel prezydenta. Swój start w wyborach potwierdziło dotąd czworo kandydatów. Jeden z nich, Wojciech Piniewski, był gościem „Rozmowy Dnia” Polskiego Radia PiK.
Agnieszka Marszał: Proste pytanie, ale odpowiedź nie zawsze jest łatwa. Dlaczego chce pan zostać prezydentem Inowrocławia?
Wojciech Piniewski: Mam wiele do zrobienia i do zaoferowania, a poza tym, cała moja dotychczasowa praca była jakby ukierunkowana na taki postęp i rozwój. Byłem naczelnikiem wydziału oświaty przez kilka lat, przez siedemnaście lat zastępcą prezydenta. Dla wielu osób, również i dla mnie, naturalną konsekwencją po takim okresie pracy w urzędzie i wiedzy na temat miasta, doświadczenia, które zdobyłem, kapitału, który posiadam jest kandydowanie na prezydenta. To jest naturalna konsekwencja.
Na ten rozwój Inowrocławia mieszkańcy ostatnio trochę narzekają, narzekają również ci, którzy są pana kontrkandydatami w nadchodzących wyborach samorządowych mówiąc, że w ostatnich latach Inowrocławiowi mocno zaszkodziła ogólnopolska polityka, co, niestety, pewne inwestycje zahamowało. W jakim kierunku chciałby pan, żeby Inowrocław szedł? Jakie są pana pomysły na miasto? Jakie są priorytety dla miasta, pana zdaniem?
Zgadzam się z panią redaktor całkowicie, że poprzednie osiem lat było dla miasta, niestety, złe, było fatalne i to z pewnością hamowało nasze możliwości rozwojowe, mimo działań i różnych starań, jakie podejmowaliśmy (...). Byłem i jestem zwolennikiem zrównoważonego rozwoju, czyli pewnego balansu, jaki musi funkcjonować w mieście tej wielkości, jak Inowrocław. Cóż to znaczy, ten zrównoważony rozwój. Po pierwsze, rozwój gospodarczy, bo to jest klucz, to jest otwarcie wszelkich możliwości, czyli tworzenie miejsc pracy. Z tym na przykład związany jest pomysł, projekt budowy kolejnego łącznika, który otworzyłby takie tereny na inwestycje. Miasto nasze nie jest miastem rozległym, posiadającym dziesiątki, czy setki wolnych hektarów. My nie dysponujemy takim kapitałem gruntowym, dlatego nigdy w Inowrocławiu nie będzie zlokalizowane jakieś centrum logistyczne, inwestycja rzędu 20-50 hektarów. Takich możliwości nie mamy, ale budowa łącznika między Toruńską a Jacewską już otwiera kolejne tereny dla firm, które potrzebują się gdzieś zlokalizować.
Inowrocław jest kojarzony jako miasto uzdrowiskowe. Może dobrym pomysłem byłoby pójść w tym kierunku i przedsiębiorczość oprzeć na tym potencjale miasta?
Jest to jeden z filarów zrównoważonego rozwoju. Wzrost gospodarczy to nie tylko więcej miejsc pracy w przemyśle, w biznesie. Ja nawet stricte o przemyśle wcale nie myślałem. To, co podkreślaliśmy wielokrotnie, Inowrocław jest miastem łączącym funkcje miasta uzdrowiskowego i przemysłowego. Ileś dużych firm poligraficznych, metalowych w mieście działa. To się udaje łączyć od lat (...).
Cała rozmowa niżej, pozostałe zamieszczamy TUTAJ.