Co zrobić z miejskimi środkami? Najlepiej wiedzą sami mieszkańcy. Otwarta debata o BBO
Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej. Mieszkańcy i społecznicy Bydgoszczy pojawili się w Młynach Rothera, uczestniczyć w dotyczącym Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego spotkaniu otwartym. Wszystko, by w czasie swobodnej dyskusji, zastanowić się nad tym, jak jeszcze można usprawnić regulamin programu.
Jak poinformowała Agnieszka Przybył, koordynator BBO, takie spotkania są organizowane co roku. Miasto chce wsłuchać się w głos mieszkańców.
– Możliwe, że te postulaty, zgłoszone przez mieszkańców, znajdą się w nowym regulaminie programu. Zawsze da się coś udoskonalić. Co roku słuchamy głosów mieszkańców, wiele postulatów zostały już zrealizowanych. Na przykład projekty ponadosiedlowe, oraz projekty społeczne – dodała Przybył.
Podczas dwugodzinnego spotkania bydgoszczanie mogli zgłosić swoje zastrzeżenia, jak i dowiedzieć się czegoś nowego. – Przyszłam posłuchać. Jestem za tym, żeby obywatele mieli jak największy wpływ na to, co będzie remontowane w naszym mieście – wskazała mieszkanka Bydgoszczy. – Najbardziej chciałem się dowiedzieć tego, dlaczego został odrzucony jeden z projektów. Czy to był przypadek, czy na przykład błąd? – zastanawiał się jeden z uczestników rozmów.
Część bydgoszczan wskazywała problemy, z jakimi boryka się miasto. – Na przykład stan dróg w Bydgoszczy jest bardzo zły. Część funduszy idzie na ich remonty. Chcielibyśmy poznać stanowiska mieszkańców, jak i miejskich przedstawicieli.
– Jestem obywatelem Ukrainy, a moja koleżanka jest z Białorusi. Chcemy poznać coś nowego, być może nawet pomożemy. Choćby coś wymyślić – dodała kobieta.
Bydgoszczanie podkreślali, że wspólna debata o BBO jest dobrym pomysłem, ponieważ to usprawni działanie samego budżetu. – Myślę, że warto usprawniać regulamin, żeby kolejne edycje były jeszcze bardziej proobywatelskie.