Z rolnikami protestują myśliwi, pszczelarze, transportowcy. „Zmiany uderzą także w nas”
Do akcji protestacyjnej rolników 20 lutego przyłączyli się między innymi myśliwi. – Apelujemy do władz o wysłuchanie naszych głosów oraz podjęcie działań mających na celu ochronę oraz promocję tradycji łowieckich i rolniczych w Polsce – czytamy w piśmie Społecznego Komitetu Protestacyjnego Myśliwych „Wspólna sprawa”.
Myśliwi protestują między innymi przeciwko zmianom w przepisach łowieckich. – Praktycznie w stu procentach uniemożliwią nam i wykonywanie polowania, i pozyskiwanie środków, które przeznaczamy później na rekompensaty dla rolników za szkody wyrządzone w ich uprawach – mówi jeden z protestujących myśliwych, Paweł Toczko.
– Tu trzeba dodać, że ustawa prawo łowieckie na myśliwych nakłada obowiązek zagwarantowania własnym, prywatnym majątkiem, odszkodowań. Stąd nasz protest – jeżeli dojdzie do realizacji postulatu, który Ministerstwo Środowiska i Klimatu chce wprowadzić, dojdzie do całkowitego paraliżu – wskazuje.
– Myśliwi żądają usunięcia ze stanowiska wiceministra Mikołaja Dorożały, który odpowiada w resorcie za leśnictwo i łowiectwo. Jest autorem projektu zmian w przepisach łowieckich. – Wiceminister słucha głównie pseudoekologów, którzy nie mają zielonego pojęcia o gospodarce łowieckiej, rolnictwie, dlatego też wspólnie z rolnikami chcemy protestować przeciwko takiemu rządowi – mówi Sławomir Fijałkowski z Koła Łowieckiego „112 Jeleń” w Chodczu.
Zmiany, przeciwko którym protestują myśliwi, to ograniczenie listy gatunków, na które można polować oraz wydłużenie okresów ochronnych poszczególnych gatunków zwierząt łownych. Resort planuje też ograniczenie polowań zbiorowych – zgodnie z postulatami koalicji antyłowieckiej „Niech żyją". Myśliwi w obecnym proteście domagają się również przywrócenia samorządności Polskiego Związku Łowieckiego zniesionej sześć lat temu przez parlament zdominowany przez Zjednoczoną Prawicę.