Prezes MWiK: Utrudnień nie dało się uniknąć. Ten projekt zapewni bezpieczeństwo pokoleniom
Dlaczego prace drogowo-wodociągowe w Bydgoszczy tak długo trwają? Czy konieczne było zamykanie tylu ulic? Jakie znaczenie dla miasta mają zbiorniki retencyjne? Na te i inne pytanie odpowiadał Magdzie Jasińskiej prezes MWiK, Stanisław Drzewiecki.
– Był to trudny czas, mieliśmy do dyspozycji tylko pół roku, ale skutecznie ten czas wykorzystaliśmy i zrealizowaliśmy bardzo ważny dla mieszkańców, dla miasta projekt, który zapewni bydgoszczanom bezpieczne życie w perspektywie co najmniej jednego, dwóch pokoleń – mówi Stanisław Drzewiecki, prezes spółki Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy. – To dzieło było do wykonania i wykonaliśmy je, co jest w tym wszystkim najważniejsze. Często mamy skłonność do uogólniania. To nie jest tak, że sparaliżowaliśmy całe miasto. Prowadziliśmy roboty raptem w 71 miejscach, a w Bydgoszczy jest ponad tysiąc ulic. Były to oczywiście miejsca takie trudne, jak choćby ulica Jagiellońska (...).
Jak tłumaczy prezes Drzewiecki, obiekty, które były przedmiotem tego robót lokalizowane są w jezdniach lub w parkingach, ponieważ wynika to z uwarunkowań hydraulicznych.
– Nie można było ich w innych miejscach posadowić, w związku z powyższym tych prac w żaden sposób nie dało się zrealizować bez pewnych utrudnień.
Stanisław Drzewiecki zapewnia, że wspólnie z ZDMiKP, bydgoskie Wodociągi starały się tak zorganizować pracę, planując wyłączenia czy ograniczenia, aby zminimalizować utrudnienia.
Więcej w relacji Magdy Jasińskiej.