Białoruski aktywista z Torunia ma opuścić Polskę. Manifestowali w jego obronie
Akcja solidarnościowa z Pawłem Juszkiewiczem odbyła się dziś przed pomnikiem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Białoruskiemu aktywiście o polskich korzeniach grozi deportacja z Polski.
Społecznik i wykładowca akademicki od kilkunastu lat związany jest z Toruniem. Przeszło 10 lat temu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała opinię, że może on zagrażać bezpieczeństwu państwa. Paweł Juszkiewicz starał się wtedy o przyznanie polskiego obywatelstwa. Do dziś jednak nie wie, co mu się zarzuca.
- Każdy wie, że żadnego zagrożenia nie stanowię. Wielokrotnie organizowałem również lokalnie manifestacje chociażby solidarności z Białorusią w 2020 roku – mówi Juszkiewicz. - Sam byłem organizatorem, wspieraliśmy wolne społeczeństwo białoruskie walczące o wolność, a dzisiaj to ja potrzebuję takiego wsparcia. Nie mieści mi się to w głowie. Jestem Polakiem z Grodzieńszczyzny, od 2003 roku mieszkam w Polsce. Ukończyłem tu trzy kierunki studiów, obroniłem doktorat, mam stabilną pracę i własną działalność.
Jak tłumaczy, prawo pobytu cofnął mu wojewoda kujawsko-pomorski. - Otrzymałem decyzję drugiej instancji 5 stycznia i od tej daty jest 30 dni na opuszczenie kraju. Proszę nie pozwolić mi zostać kolejną ofiarą reżimu białoruskiego – apeluje.
Ostatnią decyzję w sprawie Pawła Juszkiewicza podejmował były wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Do nowego wojewody zwrócił się przewodniczący Rady Miasta i rzecznik UMK prof. Marcin Czyżniewski. Michał Sztybel powiedział w TVP Bydgoszcz, że zapoznaje się z dokumentacją.
Więcej poniżej.