Minister Wenderlich: W planach obronnych PO Bydgoszcz byłaby miastem przyfrontowym
Temat bydgoskich likwidacji - szczególnie w kontekście jednostek lotnictwa wojskowego - podjął w Fordonie Jarosław Wenderlich, kandydat PiS do Sejmu, przewodniczący klubu radnych PiS w bydgoskiej Radzie Miasta i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Chodzi przede wszystkim o zlikwidowanie przez rząd PO drugiej bazy lotniczej, drugiej eskadry lotnictwa transportowo-łącznikowego i instytucji wojskowego wymiaru sprawiedliwości. Przeciwko temu w 2010 roku bezskutecznie protestowali radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Tymczasem ujawnione plany obronne rządu PO wiązały się z narażeniem naszego regionu na duże niebezpieczeństwo - podkreślił Jarosław Wenderlich. - Rząd planował obronę na linii Wisły, jednostki lotnicze zostały przeniesione do Powidza. To były działania niekorzystne dla Bydgoszczy. Bydgoszcz byłaby miastem przyfrontowym, Fordon byłby osiedlem przyfrontowym - byłby ostrzeliwany. Tutaj za nami miał być przyczółek, gdzie miało się bronić wojsko, ale obawiam się, że i pałac w Ostromecku i inne miejsca - na przykład Dąbrowa Chełmińska - byłyby okupowane i mogłoby dojść do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w Irpieniu, czy w Buczy.
Jarosław Wenderlich zwrócił też uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość planuje zwiększyć wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Za jego rządów zwiększyła się też liczba żołnierzy - z 95 tys. do 175 tys. oraz zakupiono nowoczesny sprzęt wojskowy.