Osy atakują, strażacy interweniują. Już dwa tysiące wezwań w sprawie inwazji tych owadów
Mamy apogeum rozwoju kolonii os. Strażacy z Kujaw i Pomorza bywają wzywani do usuwania gniazd średnio 80 razy dziennie. – Tylko w sierpniu mieliśmy dwa tysiąca takich interwencji – mówi rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnej brygadier Małgorzata Jarocka Krzemkowska.
– Podejmujemy się takich zadań, jeśli owady stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla życia, czy też zdrowia ludzkiego. W szczególności są to w interwencji do miejsc, w których przebywają osoby o ograniczonej zdolności poruszania się, albo jeżeli są to budynki użyteczności publicznej, czy też placówki oświatowe. W pozostałych przypadkach staramy się przypominać, że zgodnie z artykułem 61 ustawy prawo budowlane zapewnienie bezpiecznego użytkowania obiektu należy do właściciela obiektu lub też do jego zarządcy. Jeśli mamy do czynienia z nieuzasadnionym przypadkiem, to przyjeżdżając na miejsce zabezpieczamy teren, najczęściej przez otaśmowanie. Pomagamy też w ewakuacji ludzi z obiektu. Później przekazujemy to miejsce właścicielowi, bądź też zarządcy, oczywiście z zaleceniem zapewnienia bezpiecznego użytkowania – mówiła rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnej brygadier Małgorzata Jarocka Krzemkowska.
Strażacy radzą, by wiosną przejrzeć poddasza, altanki i szopy i od razu usuwać zaczątki gniazd. Dostępne są gaśnice i spraye na osy i szerszenie. Warto też zabezpieczyć otwory w budynku, którymi owady mogą przedostać się do środka.
Więcej w relacji Moniki Siwak.