Płynęli Wisłą z Otwocka do Torunia. Dręczył ich wiatr, upał, a rzeczy martwe były złośliwe
Do Torunia, na Festiwal Wisły, dopłynęli uczestnicy spływu kajakowego pod hasłem „DbajMy o H2O". Wyruszyli z Otwocka. W ciągu 5 dniu odwiedzili kilka miast, w których podpisywali z samorządowcami deklarację dotyczącą konieczności ochrony wód.
Inicjatorem wydarzenia jest Urząd Miasta Wąbrzeźno. Jak mówił Monice Kaczyńskiej zastępca burmistrza miasta, Wojciech Trzciński, nie obyło się bez przygód.
- Mieliśmy uszkodzenie auta, które przewoziło kajaki. Kajak wbił się w auto, ale to nam nie przeszkodziło. Następnie częściowo zniszczona została tratwa, ponieważ został przebity pływak. Trzeba było go kleić, naprawiać. Tę usterkę również udało nam się zlikwidować. Już w końcówce naszego spływu mieliśmy bardzo poważny wypadek - wywrotkę kajaka. Dwie osoby były pod wodą, w Wiśle, w jej silnym nurcie, czyli akcja ratunkowa - bardzo szybka - sprawnie przeprowadzona i, jak widać, jesteśmy tu wszyscy. Chciałbym jednak powiedzieć, że Wisła jest niebezpieczna i to trzeba mieć na uwadze. Dodatkowo upały. Pogoda jest trudna, szczególnie, gdy się jest na wodzie przez większą część dnia i wiatr smaga. To wszystko zostaje na ciele czasami w postaci oparzeń. Kremy, filtry troszeczkę pomogły. To, co najważniejsze: deklaracja „Dbajmy o H2O", czyli dbamy o wodę, dbamy o to, żeby tej wody było więcej, żeby ona była czysta. Dwa lata temu rozpoczęliśmy tę akcję, kiedy płynęliśmy z Wąbrzeźna przez Strugę Wąbrzeską, Drwęcę i Wisłą do morza. Dokument podpisało wtedy 9 samorządów. W tym roku popłynęliśmy od Otwocka do Torunia i tym razem podpisało tę deklarację 7 samorządów, czyli praktycznie wszystkie największe miasta, które są na tej trasie (...) - relacjonował Wojciech Trzciński, zastępca burmistrza Wąbrzeźna.
Więcej w relacji Moniki Kaczyńskiej.