Wybuch w kamienicy w Chełmży. Dwie osoby w stanie ciężkim odwiezione do szpitala [wideo, zdjęcia]
Dwie poparzone osoby zostały odwiezione do szpitala po wybuchu gazu w dwukondygnacyjnym budynku w Chełmży. Trwa ręczne przeszukiwanie gruzowiska. Na miejscu pracuje szesnaście zastępów straży pożarnej. Do zdarzenia doszło w czwartek (10 sierpnia) wieczorem.
- Około godziny 20:15 otrzymaliśmy zgłoszenie o wybuchu prawdopodobnie gazu w jednym z budynków w Chełmży przy ulicy Wodnej - mówi mł. bryg. Aleksandra Starowicz, rzeczniczka Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. - Jest to budynek dwukondygnacyjny. Jedna osoba ewakuowała się sama z tego budynku, dwie osoby ewakuowane zostały przez straż pożarną i te dwie osoby zostały zabrane do szpitala. Trwają prace rozbiórkowe i dalsze przeszukiwanie gruzowiska w celu znalezienia ewentualnych osób poszkodowanych i rannych. Na miejscu działa łącznie 16 zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczna grupa poszukiwawczo - ratownicza z Chełmży.
- Wszyscy mamy nadzieję, że ich ciężki stan będzie się tylko poprawiał - mówi o poszkodowanych burmistrz Chełmży Jerzy Czerwiński. - Nie jestem w tym momencie w stanie powiedzieć więcej o rokowaniach medycznych. To wydarzenie jest teraz dla nas tematem numer jeden. Zaopiekowaliśmy się pozostałymi sześcioma osobami, które mieszkały w tym budynku. On jeszcze bardzo długo nie będzie się nadawał do zamieszkania, bo zniszczenia są ogromne. Dziś te osoby mają zaoferowane miejsca w hotelu, a od jutra będziemy organizowali dla nich miejsce zamieszkania i pomoc materialną. To dla nas priorytetowa sprawa - podkreślił burmistrz Czerwiński.
Dodał, że najprawdopodobniej w budynku wybuchła butla z gazem. To obiekt z cegły, który ma ponad sto lat.
Oficer prasowy KM PSP w Toruniu kpt. Przemysław Baniecki, który jest na miejscu, przekazał PAP, że doszło do zawalenia części budynku, a zniszczenia są bardzo duże.
- Druga kondygnacja budynku uległa zawaleniu. Z moich ustaleń wynika, że w tym domu mieszkało osiem osób, ale pięć znajdowało się w momencie zdarzenia poza budynkiem - powiedział kpt. Baniecki.
Akcja ratunkowa trwa. Strażacy przeszukują gruzowisko ręcznie. - Oczekujemy na grupę poszukiwawczo-ratowniczą i psy wykorzystywane do przeszukiwania gruzowiska. Nie możemy bowiem na 100 procent wykluczyć, że nikogo tam nie było, ale wstępne ustalenia wskazują, że najprawdopodobniej więcej osób się tam nie znajdowało - dodał kpt. Baniecki.