Archeolodzy odkryli szczątki dziecka. Pochowane tak, by „nie mogło wrócić” [wideo, zdjęcia]
Kolejne odkrycia archeologów prowadzących wykopaliska we wsi Pień pod Bydgoszczą. Odnaleźli szczątki kilkuletniego dziecka, pochowanego z kłódką, twarzą do ziemi. - To kolejny przypadek tzw. pochówku antywampirycznego - mówią.
Naukowcy z toruńskiego UMK w zeszłym roku odkryli tu unikatowy grób kobiety z sierpem i kłódką, zwanej później „Wampirką z Pnia". Natomiast w ostatnich dniach archeolodzy odnaleźli szczątki kilkuletniego dziecka. - Kości znajdowały się w takim układzie, że ewidentnie było to dziecko pochowane twarzą do dołu. Na palcach stopy znajdowała się kłódka, więc był to symbol zamknięcia doczesnego życia i być może zabezpieczenia się przed powrotem takiego osobnika - wyjaśnia Urszula Okularczyk, antropolog. - Zachowały się tylko kości nóg dziecka. Prawdopodobnie osoba ta za życia wyróżniała się czymś w społeczeństwie - mogło to być zachowanie lub jakieś inne „wady”. Mogła mieć jakieś dysfunkcje - inaczej chodzić, inaczej mówić, co budziło niepokój w lokalnej społeczności. Dlatego właśnie chowano takie osoby twarzą do dołu lub zabezpieczano się w inny sposób, żeby ta osoba – mówiąc potocznie - „wgryzała się” w ziemię, nie była w stanie wstać z grobu i wyrządzić krzywdy lokalnym mieszkańcom.
Kolejnym ważnym odkryciem archeologów jest znalezienie szczątków kobiety w ciąży. - Płód określono na 20-24 tydzień, więc to mniej więcej 5-6 miesiąc – mówi Okularczyk. - Rzadko spotyka się takie odkrycia, ponieważ kości dzieci w tym okresie są słabo zmineralizowane, dlatego słabo się zachowują. Tutaj mamy wyjątkowe warunki, że kości zachowały się w bardzo dobrym stanie.
Naukowcy próbują ustalić, jaki charakter miał cmentarz w Pniu. Prawdopodobnie była to nekropolia przeznaczona dla ludzi, których się obawiano się za życia, jak i po śmierci, a także dla osób ubogich. W tym tygodniu archeolodzy z toruńskiego UMK zakończą tegoroczne badania w Pniu, ale być może prace w przyszłości będą jeszcze kontynuowane.