Żwirownia, a pod nią wielkie wysypisko śmieci. Właścicielowi zakładu grozi do 10 lat więzienia
Finał afery śmieciowej w Lipnie. Na ławie oskarżonych zasiądzie właściciel żwirowni, pod którą ukryte było nielegalne składowisko odpadów.
Śledztwo w tej sprawie trwało rok. Niezbędne były ekspertyzy i opinie biegłych. Jednak po roku, koniec. Do Sądu Rejonowego w Lipnie trafił akt oskarżenia. Właścicielowi żwirowni grozi do 10 lat więzienia. Przypomnijmy, 18 lipca 2022 roku inspektorzy Ochrony Środowiska operacyjnie ustalili, że na terenie żwirowni pod Lipnem zakupywane są odpady.
Najpierw były tam głębokie odwierty, później ziemie rozkopano i wiadomości się potwierdziły. Pod żwirownią inspektorzy odkryli składowisko odpadów, były to plastiki, najpierw poddane segregacji, a potem profesjonalnie rozdrobnione na wióry. Na właściciela posypały się kary administracyjne, w sumie 100 tysięcy złotych, ale to nie koniec.
Prokuratura oskarżyła go o przerabianie i utylizację odpadów wbrew przepisom i w sposób, który mógł zagrozić jakości gleby, wody oraz spowodować zniszczenia w świecie roślin lub zwierząt. W tm przypadku kara może być wysoka. Kodeks karny za takie przestępstwo przewiduje do 10 lat więzienia.