Po tragicznym wypadku na placu Weyssenhoffa. Inspekcja Pracy: mamy pierwsze ustalenia
Prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy wyjaśniają przyczyny wypadku, do którego doszło podczas robót przy budowie zbiornika retencyjnego na placu Weyssenhoffa w Bydgoszczy. W poniedziałek (10 lipca) zginął tam 52-letni pracownik.
Zatrzymany został operator koparki, który był pod wpływem alkoholu. – Trwają intensywne czynności, postępowanie jest na wstępnym etapie – mówi szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ Dariusz Bebyn. – Przesłuchujemy świadków, wykonaliśmy oględziny z udziałem biegłego na miejscu zdarzenia, zatrzymaliśmy jedną osobę podejrzewaną w chwili obecnej przynajmniej o to, że była w stanie nietrzeźwości – informuje.
– W tej chwili mogę powiedzieć tylko tyle: że w wyniku zdarzenia na placu budowy na placu Weysenhoffa umarł człowiek, że został przygnieciony płytą, ale dlaczego tak się stało, jaki był mechanizm, czy i kto zawinił – to na chwilę obecną ustalamy – wskazuje prokurator. Dodaje, że wyjaśnienie przyczyn tej tragedii nie będzie łatwe. Śledczy mają do zbadania kilka wersji zdarzenia.
Przyczyny tragicznego wypadku na budowie na placu Weyssenhoffa w Bydgoszczy wyjaśnia również Państwowa Inspekcja Pracy. – Pierwsze ustalenia dotyczące tego, jak mogło dojść do wypadku, już mamy – mówi Waldemar Adametz, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy. – Wskazują wstępnie na prawdopodobne przypadkowe zahaczenie zawiesiem w czasie wycofywania tego już odczepionego zawiesia o ten element [płytę, która przygniotła pracownika – przyp. red.] i to spowodowało, że ten element, oparty jakby o bok tego wykopu, został przewrócony, pociągnięty na tego poszkodowanego, który niestety zmarł.
W Bydgoszczy podobne prace związane z budową i przebudową kanalizacji deszczowej, w tym zbiorników retencyjnych, trwają w wielu miejscach. Państwowa Inspekcja Pracy nie planuje kontroli we wszystkich punktach. Jak mówi Waldemar Adametz, „kontrole prowadzone są na bieżąco, m.in. tam, gdzie inspektorzy dostrzegają nieprawidłowości lub sygnały o takich nieprawidłowościach docierają do inspekcji”.