„Szczepienie jest ryzykiem, więc powinien być wybór”. Pikieta przed urzędem wojewódzkim
20 osób protestowało przed urzędem wojewódzkim w Bydgoszczy przeciw obowiązkowym szczepieniom. Pikietujący argumentowali między innymi, że rodzice nie są informowani o możliwych negatywnych skutkach szczepień. Podkreślali też, że 25 państw w Europie ma szczepienia dobrowolne.
13 mln zł w Polsce, a w regionie kujawsko-pomorskim ponad 3 mln zł – to suma kar nałożonych na rodziców, którzy nie szczepią dzieci. Dlaczego się temu sprzeciwiają?
– Sytuacja jest taka, że nie udziela się rodzicom informacji na temat niepożądanych odczynów poszczepiennych – mówił Dariusz Kubicki z Konfederacji Korony Polskiej. – Sanepid z kolei zbywa rodziców, którzy takie pytania wysyłają na piśmie (...) Poszedłem do Sądu Najwyższego, który wykazał to, że Sanepid powinien odpowiedzieć na każde pytanie, jakie rodzic stawia w tej sprawie. Dopóki nie będziemy pewni, że nasze dzieci nie doświadczą negatywnego skutku szczepienia, dopóty nie możemy być do tego zmuszeni – dodał. – Czy można zmuszać rodzica, żeby brał udział w takiej loterii? Przykładowo, Finlandia nie zmusza rodziców do szczepień.
– 25 państw w Europie ma szczepienia dobrowolne. Nie stosują wobec rodzin takiego terroru, jak jest to w naszej ojczyźnie – mówiła jedna z uczestniczek pikiety przez megafon. – Dodam, że minister zdrowia zapowiedział, że zamierza ten system jeszcze zaostrzyć, wprowadzając elektroniczne karty szczepień, wprowadzić szybciej nakładane mandaty.
– Niestety, są pewne lobby farmaceutyczne, które promują przyjmowanie pewnych preparatów – mówił Michał Łukaszewski. – Mieliśmy przykład za rządów PO: pani Kopacz nie kupiła szczepionek – żyjemy wszyscy w zdrowiu, jesteśmy zdrowi, nie było masowych zgonów w Polsce – stwierdził. – Jesteśmy przeciwni tak napiętemu kalendarzowi szczepień, ponieważ w innych państwach Europy Zachodniej te kalendarze wyglądają całkowicie inaczej. Nie widać, żeby tam były jakiś bardzo intensywne zgony, żeby były pomór dzieci. Uważam, że to powinien być wybór rodziców. Przyjcie takiego preparatu jest także ryzykiem – powinien być wybór: czy wybrać ryzyko dotyczące szczepienia czy braku szczepień – powiedział.
Czy mamy uczestniczące w pikiecie nie obawiają się potencjalnych skutków braku szczepienia dla swoich dzieci? – Bałabym się je zaszczepić, a nie – nie zaszczepić – stwierdziła jedna z kobiet. – Dawniej takich rzeczy nie było, a cywilizacja przetrwała. Dzieci muszą przechodzić te pierwsze choroby, to daje im odporność na całe życie – uważa. Dostała już mandaty za nieszczepienie dzieci. – Trzeba robić różne uniki, ale ja mam podstawę – mam męża Tunezyjczyka, ale jak dzieci pójdą do szkoły, to mandaty powrócą.
Urząd Wojewódzki nie komentuje pikiety ani postulatów protestujących.