Dyskusja między ministrem Schreiberem i prezydentem Bruskim na sesji bydgoskiej Rady Miasta
Zrównoważony rozwój i rządowe wsparcie dla Bydgoszczy, to tylko kilka z tematów środowej sesji Rady Miasta w Bydgoszczy. Debatowano o tym, czym powinni zajmować się samorządowcy, a co nie leży w ich obowiązkach. Przyczynkiem do tej dyskusji było wystąpienie ministra w Kancelarii Premiera, bydgoskiego posła PiS Łukasza Schreibera.
Minister mówił, że nie powinno się upolityczniać debaty samorządowej, dla radnych, prezydenta, najważniejsze powinno być miasto i jego mieszkańcy. Odpierając zarzuty dotyczące pozbawiania Bydgoszczy pieniędzy, Łukasz Schreiber przypomniał duże inwestycje dofinansowane z rządowych środków.
– Mamy inwestycję, którą miasto chwali się na swoich stronach, bardzo dobrze i pięknie, czyli kampus Akademii Muzycznej, 400 milionów złotych, to w całości środki rządowe przeznaczone na ten cel. Gigantyczne wsparcie dla szpitali, już dzisiaj jest na poziomie około 750 milionów. Kolejne 100 milionów na budowę archiwum. Ktoś może powiedzieć, że to nie jest najważniejsza sprawa, ale niewątpliwie to inwestycja, o której warto pamiętać i wspomnieć. Rozwiązaliśmy sprawę, która była przedmiotem rozmów na tej sali, czyli kwestie włączenia Bydgoszczy do programu rządowego, Funduszu Rozwoju Dróg. W pierwszej edycji zostaje przeznaczone 30 milionów tych środków na drogi lokalne – wyliczał Łukasz Schreiber.
Minister wspomniał również dofinansowania w ramach Polskiego Ładu, wsparcie inwestycji sportowych i wymianę taboru tramwajowego. Powiedział też kilka słów o drogach ekspresowych S5 i S10. – Jeżeli byśmy nie liczyli S10 i S5, lekko patrząc około 1,5 miliarda złotych. Gdybyśmy doliczyli te środki, tylko te dodatkowe z S5, jak i te zagwarantowane na S10, to ta kwota już by się pewnie zbliżała do 4-5 miliardów złotych.
Z ministrem Schreiberem polemizował prezydent Rafał Bruski. Zarzucał rządzącym m.in. brak czytelnych zasad w rozdzielaniu środków. Wyjaśniał też, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość powinno być odsunięte od rządzenia.
– Teraz dysproporcje, zgadzam się z tym, że trzeba je likwidować. Jednak pokazałem też radnym. Panie Ministrze, środki otrzymane w ostatnim roku czy w dwóch latach przez miasto Chełm, niewielkie miasto, ale ukochane przez rząd. To jest dziesięć razy więcej, tutaj zapala się czerwone światło, nawet nie żółte, bo do takich różnic nie powinno dochodzić. Obecny rząd stawia na wieś i małe ośrodki. Wiemy dlaczego, nie muszę tutaj tego mówić – odpowiadał ministrowi Rafał Bruski.
Prezydent Bydgoszczy stwierdził, że to obecna władza sama dzieli samorządowe pieniądze. – Odsunąć rząd od władzy? Tak, ale to dlatego, że państwo likwidujecie samorządność, krok po kroku. Metodycznie, nie wygrywając wyborów samorządowych. Po co zabieracie te pieniądze? By samemu je dzielić. Taki jest mechanizm, Państwo decydujecie kto i ile dostanie. Do tego bez procedur. Państwo chcecie tylko po to, żeby stanąć sobie na zdjęciu z tym słynnym kartonikiem. Żeby mieszkańcy myśleli, że to Państwu zawdzięczają. Nie, mieszkańcy zawdzięczają wszystko sobie.
Jedno jest warte podkreślenia. Dyskusja ministra z prezydentem była merytoryczna i pozbawiona uszczypliwości czy złośliwości. To w ostatnim czasie rzadkość na sesjach bydgoskiej Rady Miasta.