„Romek z taboru" – felieton prof. Aleksandra Nalaskowskiego [Pora na Profesora]

2023-06-09, 08:40  Redakcja
Prof. Aleksander Nalaskowski/fot. archiwum

Prof. Aleksander Nalaskowski/fot. archiwum

„W Chełmży, miasteczku mojego dzieciństwa, nawet tranzyt wojsk sowieckich (1968 do Czechosłowacji) był atrakcją. Było to coś niecodziennego, bo rzadko tam przyjeżdżał ktokolwiek. Raz na rok, albo rzadziej, przyjeżdżał cyrk. Oczywiście każdy mieszkaniec obowiązkowo oglądał przedstawienie" - tak zaczyna się felieton prof. Aleksandra Nalaskowskiego poświęcony cygańskim taborom.

Była to nieprawdopodobna atrakcja. Ale jeszcze większym doznaniem było samo pojawienie się obcych, innych niż te znane, twarzy. Bo życie mieściny było monotonne, spowite gomułkowską przaśnością i nieco nudne. Zwłaszcza, że trzeba było być grzecznym, bo wszyscy znali wszystkich.
Również mniej więcej raz do roku miasto ożywiali najatrakcyjniejsi goście. Najczęściej jesienią słychać było łomot okutych żelazem kół podskakujących na bruku, po mieście niósł się łoskot podkutych kopyt końskich i ulice robiły się porównywalne z kalejdoskopem. Cyganie! Piękni, inni, kolorowi… Na łączce na obrzeżach miasta ustawiali swój tabor. I niemal natychmiast koło nich pojawiały się gromady miejscowych dzieci. I to była atrakcja! Nie mogliśmy się nacieszyć tą spadłą z nieba egzotyką. Wyrośnięte koniska z chomątach przyozdobionych czerwienią i złotem, jaskrawo pomalowane wozy z licznymi ornamentami i rzeźbieniami okalającymi okna i drzwi, wyściełane miękko ławy powożących to była strawa dla oczu.
Była też strawa dla uszu. To ta ich muzyka przeszywająca serce, podrywająca do tańca. Ustawianie taboru na nocleg (dwa, trzy) zajmowało chwilę. W kilka minut wozy były ustawione na swoich miejscach, konie wyprzęgnięte skubały trawę i niemal równolegle na środku pojawiało się ognisko, a już po chwili wokół ognia stali wszyscy przybysze. Łąka rozbrzmiewała dudnieniem kontrabasu, zaczepnością klarnetu, prostotą gitar i finezją akordeonów. Muzyka zmieniała ich świat, ale i nasz świat. Całe grupy miejskich dzieci chłonęły tę inność, podrygiwały i nie chciały stamtąd odchodzić. I ja, mimo przestróg mamy, tam tkwiłem, za nic nie chciałem do domu wracać.
Razu jednego młoda Cyganka, niewiele starsza niż ja zapewne, chwyciła mnie za rękę i wciągnęła do tańczącego kółka. Próbowałem podrygiwać, podskakiwać, ale w głowie szumiało przerażenie, że brzydko wyglądam. Oni byli fioletowi, czerwoni, żółci, złoci i w kwiaty, a ja miałem trampki, szare podkolanówki, krótkie spodnie i wytarty sweterek. Bo byłem odziany „na podwórko”.
Inny razem chłopak, który pozwolił mi pogłaskać konia, a nawet na chwilę wsadził na koński grzbiet zaprosił mnie do wozu. Ależ tam było inaczej. Ogromne lustro, zwisające zewsząd korale, kotary, kolorowe firanki, lampy w różnych kolorach, a na podłodze leżał niezwykle wzorzysty dywan. Byłem chyba w niebie. Zwłaszcza, że na ścianach nie brakowało krzyży i wizerunków Matki Boskiej Jasnogórskiej.
Nie słyszałem, aby Cyganie kogokolwiek skrzywdzili, nic mi nie wiadomo aby komuś coś ukradli. Ale widziałem jak ludzie kupowali od nich patelnie, jak prostymi metodami wytapiali mosiężne aniołki i pasyjki do krzyży. Dla sąsiadów zrobili i zamontowali kocioł do grzania wody w łazience.
Aż stało się. Socjalistyczny reżim uzbrojony w milicję (pamiętacie plugawy skrót MO?) zdecydował, aby Cyganom zabronić wędrówki i sprowadzić ich „a tory produktywnego, osiadłego życia’. O świcie 23 marca 1964 roku do drzwi taborów zimujących jeszcze w zaprzyjaźnionych wsiach zapukali w całej Polsce urzędnicy i ich pachołki w niebieskich mundurach z zakazami wędrówki. Nie trzeba było nawet biurokratycznych narzędzi. Nieposłusznym zafundowano piekło kontroli drogowych, meldunkowych, sanitarnych.
I w naszym miasteczku zatrzymano Cyganów. Nad jeziorem w sąsiedztwie dużego cmentarza postawiono baraki (w stylu Auschwitz), nakazano im pozbyć się wozów, koni i nękano ciągłymi kontrolami. Na początku jeszcze grali i śpiewali, ale potem z baraków wyzierała tylko gnuśność, uciekała nadzieja i coraz częściej zaglądał alkohol. We wrześniu 1964 roku poszedłem do pierwsze klasy. Trafił też do niej mój cygański rówieśnik Romek. Od razu się zaprzyjaźniliśmy. Ja mu podpowiadałem (polszczyzna nie była jeszcze jego mocną stroną), a on mi opowiadał cygańskie legendy, wspominał wędrówki. Ale nade wszystko łączyła nas miłość do koni. Romek gdy tylko zaczął się koński temat miał w oczach łzy. Zwykle siedzieliśmy w jednej ławce w kościele. Pamiętam, że po majowym chadzaliśmy na łąki oglądać pasące się konie.
Po latach spotkałem go przypadkowo. Potoczyła się rozmowa. Powiedział, że w dzieciństwie miał niełatwe życie. Natura nie obdarzyła go słuchem muzycznym ani talentem tanecznym. To powodowało, że gdy inni tańczyli i śpiewali on musiał pilnować koni, doglądać ognia albo zajmować się młodszymi. Rozstaliśmy się serdecznie i po bratersku. A ja go zobaczyłem nieco inaczej niż zapamiętałem w pacholęctwie.
Z perspektywy czasu do mojego spisu zbrodni różnych Spychalskich, Gomułków, Kliszków, Ochabów, Loga-Sowińskich, Moczarów i Jaruzelskich dopisuję i tę – zamordowanie innej kultury, unicestwienie ducha cudzej wolności i niegościnność wyszkolonego w jakimś Kominternie legionu aparatczyków.

Prof. Aleksander Nalaskowski

[Z powodu niedyspozycji głosowej Autora publikujemy felieton wyjątkowo w formie tekstowej — do przeczytania]

Region

Bimber w przesyłce kurierskiej. Alkohol bez akcyzy służby wykryły...po zapachu

Bimber w przesyłce kurierskiej. Alkohol bez akcyzy służby wykryły...po zapachu

2024-09-05, 08:54
Sami są seniorami i chcą pomagać rówieśnikom. Nowa rada w Grudziądzu

Sami są seniorami i chcą pomagać rówieśnikom. Nowa rada w Grudziądzu

2024-09-05, 07:48
Pożar na jedenastym piętrze bloku we Włocławku. Wszyscy mieszkańcy ewakuowani

Pożar na jedenastym piętrze bloku we Włocławku. Wszyscy mieszkańcy ewakuowani

2024-09-04, 20:44
Dwa zgony w centrum Bydgoszczy Tego samego dnia, w tym samym miejscu

Dwa zgony w centrum Bydgoszczy! Tego samego dnia, w tym samym miejscu

2024-09-04, 20:20
Po pogryzieniu biegacza przez psa: opiekun agresywnego zwierzęcia zatrzymany

Po pogryzieniu biegacza przez psa: opiekun agresywnego zwierzęcia zatrzymany

2024-09-04, 18:51
Okradł dom, kiedy jego mieszkańcy spali. Ktoś zapomniał zamknąć na noc drzwi

Okradł dom, kiedy jego mieszkańcy spali. Ktoś zapomniał zamknąć na noc drzwi

2024-09-04, 15:40
Lokatorzy nie mogą wykupić mieszkań. Spółdzielnia i spółka PKP spotykają się w sądzie

Lokatorzy nie mogą wykupić mieszkań. Spółdzielnia i spółka PKP spotykają się w sądzie

2024-09-04, 14:45
Metropolia w regionie To oczywiste, ale bez Torunia. Politycy i społecznicy dyskutują

„Metropolia w regionie? To oczywiste, ale bez Torunia". Politycy i społecznicy dyskutują

2024-09-04, 13:06
Policja szuka właściciela psa, który brutalnie zaatakował bydgoszczanina

Policja szuka właściciela psa, który brutalnie zaatakował bydgoszczanina

2024-09-04, 12:29
Krótszy tydzień pracy nie tylko we włocławskim ratuszu. Kto jeszcze skorzysta

Krótszy tydzień pracy nie tylko we włocławskim ratuszu. Kto jeszcze skorzysta?

2024-09-04, 11:36
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę