Jarosław Wenderlich: Bydgoszcz ma 122 miliony złotych nadwyżki budżetowej [Rozmowa Dnia]
Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS w bydgoskiej Radzie Miasta i podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera był gościem Rozmowy Dnia Polskiego Radia PiK. Komentował między innymi kolejne wystąpienie bydgoskiego skarbnika, w którym Piotr Tomaszewski obwiniał rząd za rzekome zabieranie samorządowi pieniędzy.
Michał Jędryka: Nie ma takiej sesji bydgoskiej Rady Miasta, żeby skarbnik miasta nie mówił, że przez rząd jest mniej pieniędzy, i że rząd zabrał, i tak dalej. Czy rzeczywiście jest tak źle, jak to przedstawia pan Piotr Tomaszewski?
Wykonanie za ubiegły rok...
Dotyczy to budżetu za ubiegły rok. Pamiętam, jak straszono nas, że nie będzie środków na nic, że nie uda się nic zrealizować, ledwo przetrwamy, ledwo zwiążemy koniec z końcem. Liczby mówią co innego. To są fakty, które potwierdza Regionalna Izba Obrachunkowa, czyli organ nadzoru w zakresie finansowym nad jednostkami samorządu terytorialnego. Oczywiście, pamiętajmy też o tym, że wpływają dodatkowe środki, na przykład środki na kwestie szkół, budowy boisk, na remont zabytków w Bydgoszczy płynie wielki strumień publicznych, rządowych pieniędzy. Mówienie, że cokolwiek rząd zabrał jest absurdem. To po prostu była reforma podatkowa, która polegała na tym, że pieniądze, którymi mógł zarządzać pan prezydent Rafał Bruski, zostały przekazane bydgoszczanom, i to bydgoszczanie mogą zdecydować, na co te środki trafią (...). One zostały w naszych kieszeniach i one mogą oczywiście zostać w Bydgoszczy, jeśli robimy zakupy w Bydgoszczy, u bydgoskich przedsiębiorców. Oni też płacą tutaj podatki i te środki potem wracają (...). Pamiętam, jak nas straszono, że nie dość, że nie dostaniemy żadnych zwrotów, to jeszcze zostaliśmy złupieni. Okazało się to całkowitą nieprawdą, a sytuacja samorządów jest dobra (...).
Na ostatniej sesji poruszono także, między innymi watek gospodarki śmieciowej. Okazuje się, że nastąpią pewne zmiany, pojawią się jakieś żółte i czerwone kartki, które mamy dostawać za nieprawidłowości związane z wywozem śmieci. Czy to będzie coś realnego dla mieszkańców, czy to są tylko sygnały, zapowiedzi...
(...) Uważam że jest wiele złych rzeczy, które w tym temacie miały miejsce w przeszłości, bo pamiętamy sytuację z jednym wykonawcą...
Chodzi o firmę Komunalnik...
Tak. Niestety, wygląda to tak, że są sprawy sądowe, które nie zawsze miasto wygrywa. Mówiono nam, że w tym przypadku na pewno odzyskamy wielkie środki. Sąd, okazało się, oddalił część roszczenia miasta Bydgoszczy. Do dzisiaj nie otrzymałem kopii uzasadnienia wyroku i tego orzeczenia, mimo że podnosiłem to na sesji. Radni powinni się z tym zapoznać, ponieważ, żeby wyrobić sobie jakiekolwiek stanowisko, trzeba zapoznać się także ze stanowiskiem drugiej strony, a nawet abstrahując od tego: jeżeli zapadł wyrok sądowy to powinniśmy móc zapoznać się z tym orzeczeniem. Tak się na tę chwilę nie stało, choć dostaliśmy deklarację że te dokumenty zostaną przedstawione. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej. (...). Chciałbym, żeby sytuacja w zakresie gospodarki odpadami była bardziej klarowna, żebyśmy jako radni byli informowani, nie tak jak teraz, raz do roku. Dlaczego o tych wyrokach nie poinformowano radnych wcześniej, np. członków komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, której jestem członkiem? Nie dostałem informacji, że zapadły orzeczenia i zostały od nich wywiedzione apelacje do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. W mojej ocenie dużo rzeczy wymaga zmian. Pytaliśmy o kontrolę NIK-u w spółce ProNatura, czy to na komisji, czy to na sesji (...). Szczegółów nie znamy do tej pory (...).
Cała Rozmowa Dnia do wysłuchania niżej, a tych wcześniejszych można posłuchać: TUTAJ