Kto „rozmroził” ceny energii dla Bydgoszczy? Placówki opiekuńcze dostały wyższe faktury
Tak zwane „jednostki wrażliwe”, czyli, np. DPS-y, czy domy dziecka w Bydgoszczy mają płacić za prąd więcej, niż gwarantują to przepisy zamrażające ceny energii. – Mamy spór z Eneą – mówił na sesji bydgoskiej Rady Miasta Tomasz Bońdos, koordynator Zespołu do Spraw Zarządzania Energią.
– Problem polega na tym, iż rząd w ubiegłym roku obiecał, że ceny dla wszystkich instytucji prowadzonych przez miasto będą zamrożone na poziomie 790 zł za megawatogodzinę – mówi Miasta Tomasz Bońdos, koordynator Zespołu do Spraw Zarządzania Energią w bydgoskim ratuszu. – I takie też ceny mieliśmy na fakturze za luty, za styczeń. W miesiącu marcu otrzymaliśmy korekty faktur zwiększające cenę do 1440 zł z adnotacją, że nas nie obowiązują zamrożone ceny energii. Sytuacja jest o tyle bardziej niepokojąca, że dotyczy to głównie taryfy G, czyli „mieszkaniówki”: to są bursy, domy dziecka, domy pomocy społecznej, mieszkania chronione. Uważamy, że rząd nam zapewnił gwarancję stałej ceny i tej wersji się trzymamy.
Informacja o tym, że 80 placówek w Bydgoszczy uważanych za „wrażliwe” ma płacić więcej oburzyła część radnych.
Radna Justyna Polasik: – Chciałam powiedzieć, że to jest tragiczna sytuacja. Prawo i Sprawiedliwość nic nie widzi. Ma zamknięte oczy, czy założone różowe okulary?
Radny Jarosław Wenderlich: – Rząd przyjął szereg rozwiązań, by ratować gospodarstwa domowe. Państwo się teraz śmiejecie z tego. Przedstawię tylko fakty. Ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrosły w 15 państwach członkowskich Unii Europejskiej. Największy wzrost odnotowano w Słowenii: plus 113 procent. W Polsce wzrosły o ile? O 23 procent i to jest zasługa rządu, sejmu który przyjął rozwiązania, które uratowały i ratują gospodarstwa domowe.
Radna Joanna Czerska-Thomas: – Jestem bardzo wyczulona na tego typu frazesy i powiem panu tak: nie wiem, jak rząd, państwo chroni, ale dane statystyczne mówią jasno: rok do roku ubóstwo wzrosło z 4,2 procent do 6,5 procent w 2022 roku.
Prezydent Bydgoszczy podjął decyzję, by płacić tyle, ile gwarantuje ustawa. Reszta kwoty, której domaga się dostawca energii, traktowana jest jako „sporna”. Miasto wymienia się korespondencją z Eneą, a sprawą ma się też zająć komisja wspólna rządu i samorządu.