Projekt ustawy o „rozbrajaniu" bomb ekologicznych. O „Zachemie" dyskutowali bydgoscy radni
W czasie sesji bydgoskiej rady miasta omawiany był projekt ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. – Specustawa wprowadza dwuwładztwo oraz bałagan kompetencyjny – uważa Maria Wasiak, wiceprezydent Bydgoszczy.
Przypomnijmy, wczoraj Rada Ministrów poinformowała, że przyjęła projekt, który ma na celu usunięcie i ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko i zdrowie ludzi na terenach poprzemysłowych. Efektem nowych przepisów będzie zagospodarowanie znajdujących się tam niebezpiecznych odpadów, m.in. na terenie po byłych zakładach chemicznych „Zachem" w Bydgoszczy.
Projekt wskazuje organy administracji, które będą odpowiedzialne za poprawę stanu środowiska. Chodzi o wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub – dla terenów zamkniętych – regionalnego dyrektora ochrony środowiska.
– Specustawa wprowadza dwuwładztwo oraz bałagan kompetencyjny - uważa Maria Wasiak, wiceprezydent Bydgoszcz. – Zwracamy uwagę, że Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska posiadają pewne kompetencje. My nie przeczyliśmy, że trzeba rozważyć ich wzmocnienie, bądź – na pewno – też i dofinansowanie RDOŚ - ów o możliwość przygotowania sensownych programów naprawy tego problemu. Ta ustawa jest złym produktem legislacyjnym i narobi szkody. Musimy zawalczyć o rozwiązanie, które, przede wszystkim, załatwia problem analizy tego obszaru i potem, wspólnie z administracją rządową, opracować program naprawy rozpisany na lata (...).
– Takie gorzkie refleksje pani prezydent - mówi Grażyna Szabelska (PiS). – One pobudzają nas, jako radnych oczywiście do myślenia, ale rząd Prawa i Sprawiedliwości podejmuje ten trudny temat i próbuje wypracować rozwiązanie, które do tej pory nie funkcjonowało - podkreśla radna.
W ciągu najbliższych kilku dni sejm ma pochylić się nad projektem ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych.
Więcej w relacji Agaty Raczek.