Tramwaje i samochody wybudzają ze snu? „Trzeba iść na kompromisy”
25 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem. Najczęściej można go opisać jako uciążliwy dźwięk o częstotliwości 65-70 decybeli. Utrudnia sen, naukę, pracę, koncentrację i wypoczynek. Może być czynnikiem uszkodzeń słuchu, zaburzeń sercowych, oddychania, bólów głowy czy bezsenności. Przez hałas jesteśmy zestresowani, nerwowi i przewrażliwieni.
W Bydgoszczy zapytaliśmy przechodniów, czy dokucza im hałas. – Mieszkam przy ulicy Gdańskiej i w związku z tym są tramwaje, przejeżdżające samochody i ruch. Jest to mało przyjemne – powiedziała bydgoszczanka.
– Może to powodować stres, odczucie zmęczenia. To źle wpływa na naszą psychikę. Po prostu się nie chce i się złościmy na innych. Trzeba zamknąć okna, nie da się z tym nic zrobić. Ruch miejski, jednak żyjemy w wielkim mieście i to też jest nasz wybór – stwierdziła jedna z kobiet. Mieszkańcy siłą rzeczy muszą iść na kompromis: mieć wszędzie blisko, ale też hałas pod oknem, lub daleko do centrum i ciszę.
– Mieszkam w Fordonie, to jest ciche miejsce. Jak przyjeżdżam do miasta, to hałas mi nie przeszkadza – powiedział jeden z mężczyzn. Jednak też nie brakuje osób, które są poirytowane poziomem hałasu w mieście. Jak zaznaczają, samochody i tramwaje potrafią wybudzić ze snu. Ich zdaniem jedynym wyjściem jest przeprowadzka na wieś. Równie dobrym rozwiązaniem jest też spacer w lesie.
Hałas można ograniczać m.in. przez wyciszenie jego źródeł, pasy zieleni, wały, wykopy i ekrany akustyczne. Można użyć również elewacji, które rozpraszają dźwięk i zamontować dźwiękoszczelne okna.
Więcej w relacji Moniki Siwak.
Polskie obchody Dnia Świadomości Zagrożenia Hałasem zainicjowało 23 lata temu Towarzystwo Higieny Akustycznej.