Policja zajmie się sprawą sześciolatki, która sama wyszła z przedszkola we Włocławku
Będzie policyjne dochodzenie w sprawie incydentu, do jakiego doszło w jednym z przedszkoli we Włocławku. Przypomnijmy: sześcioletnia dziewczynka w chwili nieuwagi opiekunów wyszła z przedszkola i samodzielnie dotarła do domu.
Dziewczynce nic się nie stało, ale bez opieki przeszła przez znaczną część Śródmieścia. Kilkukrotnie przechodziła na drugą stronę ruchliwych ulic.
Włocławska policja zbada, czy personel miejskiego przedszkola nie dopuścił się przestępstwa bezpośredniego narażenia dziecka na utratę życia lub na uszczerbek na zdrowiu.
Kara może wynieść do pięciu lat więzienia. Jeśli okaże się, że sprawca lub sprawcy działali nieumyślnie kodeks przewiduje zmniejszenie wysokości kary do roku pozbawienia wolności. Dodatkowo w takim przypadku konieczny jest wniosek opiekunów dziecka o ściganie. Do tej pory rodzice takiego wniosku nie złożyli.
Dziewczynka miała wykorzystać moment, w którym dyżurująca przy drzwiach sprzątaczka poszła do kuchni, by umyć naczynia. Właśnie wtedy sześciolatka wyszła z budynku.
Wcześniej wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych tej sytuacji zapowiedziała zastępczyni prezydenta Włocławka odpowiedzialna za oświatę, Monika Jabłońska.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o ukaranie sprzątaczki oraz przedszkolanki opiekującej się grupą, do której należy dziewczynka, naganą z wpisaniem do akt pracowniczych.