Marcin Wroński: Problem importu produktów rolnych z Ukrainy nie zniknie [Rozmowa dnia]
Gościem Rozmowy Dnia Polskiego Radia PiK był Marcin Wroński, wicedyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Mówił o napiętej sytuacji w związku z importem do Polski zboża z Ukrainy, ale i o obrocie innymi produktami rolnymi z tego kraju, na który jest zgoda Komisji Europejskiej.
Marcin Kupczyk: Od pewnego czasu trwają protesty rolników. Nie zgadzają się na niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy, które ma zasypywać polski rynek rolny. Proszę przypomnieć: na czym polega istota tego problemu i jak do tego doszło?
Marcin Wroński: Głównym problemem dla rolników jest cena zboża – obecnie dosyć niska. Cena ta wynika ściśle z cen światowych, które kształtują giełdy zbożowe. Jeżeli chodzi o rynek zbóż w Europie, to tym wyznacznikiem dla giełd jest francuska giełda Matif. Jeżeli chodzi o sytuację szczególnie na wschodzie Polski, to trzeba przyznać, że sytuację na pewno pogarsza tam jeszcze w większym stopniu import zbóż z Ukrainy, chociaż on nie jest głównym powodem cen, jakie obowiązują w Polsce. Głównym powodem jest jednak spadek cen na rynkach światowych – to trzeba zaznaczyć.
Do sprawy zboża doszły także informacje o imporcie do Polski jaj i drobiu z Ukrainy, i to także stało się powodem kolejnych protestów. Jak temu zaradzić?
Sytuacja jest dosyć skomplikowana i trudna, ponieważ bezcłowy import towarów rolno-spożywczych do Polski z Ukrainy odbywa się na bazie rozporządzenia Komisji Europejskiej obowiązującego od czerwca tamtego roku. To rozporządzenie funkcjonować ma do czerwca tego roku, ale jest przygotowany projekt nowego rozporządzenia Komisji Europejskiej, która również będzie w sposób bezcłowy dopuszczała import żywności z Ukrainy. Jest to na pewno duży problem, i trzeba tutaj podkreślić, że ten problem nie zniknie, ponieważ Ukraina, jeżeli wygra wojnę w niedługim czasie, to będziemy mieli do czynienia z prawdopodobnie szybką akcesją Ukrainy do Unii Europejskiej i ten problem napływu żywności do Polski, do Unii Europejskiej będzie nadal aktualny. Różnego rodzaju umowy, np. umowy przedakcesyjne będą na pewno liberalizowały handel.
Nowy minister rolnictw Robert Telus poinformował, że strona ukraińska złożyła propozycję, aby przez pewien czas mocno ograniczyć, a na tę chwilę nawet zatrzymać całkowicie przewóz zboża do Polski. Minister Telus z podkreślał, że tranzyt zboża z Ukrainy przez Polskę będzie mocno monitorowany przez stronę polską i ukraińską, aby zboże w Polsce nie zostawało. Czy to może uratować polskich rolników?
Na pewno ograniczenie importu zboża z Ukrainy jest kluczowe. Do takich rozmów minister Telus doprowadził. Doszło do nich praktycznie już w pierwszym dniu jego funkcjonowania, jako ministra rolnictwa. Ma zostać podpisane porozumienie - jeszcze w tym tygodniu - które stanie się podstawą do ograniczenia importu zbóż z Ukrainy. Na to porozumienie zgodziła się strona ukraińska, która zrozumiała ten problem, że napływ zboża z Ukrainy destabilizuje nasz rynek zboża.
„Zleciłem głównemu inspektoratowi weterynarii mocne kontrole zboża, żeby było pewne, że mamy produkt dobrej jakości". Minister podkreślił, że zależy mu, żeby ci, którzy wykorzystali zboże złej jakości, jakie mogło napłynąć do Polski, zostali ukarani. Będą wyrywkowe kontrole w różnych formach, w celu sprawdzenie, czy jakieś firmy nie użyły do produkcji, na przykład mąki, zboża gorszej jakości, czyli tutaj mamy już celowe działanie w złej wierze.
Mamy w Polsce bardzo dobry system bezpieczeństwa żywności. Dbają o to: Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcja Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych. Cały proces i cała droga produktów spożywczych jest monitorowana i jest do odtworzenia w każdej chwili, także takie kontrole na pewno wykażą, jeżeli zboże gorszej jakości gdziekolwiek byłoby używane, czy jakieś inne produkty rolne. Tego możemy być pewni, że w Polsce spożywamy bezpieczną żywność i będziemy spożywać bezpieczną żywność. Tak jak powiedziałem: to są instytucje, które mają ponad stuletnią tradycję funkcjonowania w Polsce (...). One w sposób należyty wykonują swoje zadania. Wskazane są zatem wzmożone kontrole, które z pewnością wyhamują nieco napływ zboża, ponieważ zwiększenie liczby kontroli będzie oznaczało w prostej linii opóźnienie procesu przewozu towarów do Polski. Możliwe, że niektórym importerom nie będzie to po prostu odpowiadało (...).
Cała rozmowa do wysłuchania: TUTAJ