Trzy budynki spłonęły na ul. Ołowianej w Bydgoszczy – aktualizacja [wideo, zdjęcia]
Na 30 milionów złotych wstępnie oszacowano straty spowodowane przez pożar firm na Osowej Górze w Bydgoszczy. Spłonęły tam dwie hale produkcyjno-magazynowe i budynek biurowy. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
W sumie w akcji trwającej od wtorku (4 kwietnia) od 10:00 brało udział 140 strażaków zawodowych i ochotników z Bydgoszczy i okolic. Ogień gaszono 15 godzin.
– Nie jesteśmy w stanie wskazać nawet przypuszczalnej przyczyny, bo gdy przyjechaliśmy, pożar był już intensywny – mówi rzecznik Komendy Miejskiej PSP, st. kapitan Karol Smarz. – W pierwszej fazie działań największe trudności wynikały z gwałtownego rozwoju pożaru, z uwagi na składowany rodzaj materiałów w hali, podatny na rozwój pożaru, i na konstrukcję budynku – mówimy o konstrukcji głównie stalowej, która również jest podatna na szybki rozwój pożaru – tłumaczy.
Strażacy nadal dozorują pogorzelisko. – Przed godziną 1:00 zastępy opuszczały teren działań, pozostawiliśmy jeden zastęp na miejscu, który dozoruje jeszcze do teraz miejsce zdarzenia, w celu reagowania, gdyby pojawiły się kolejne ukryte zarzewia – informuje st. kpt. Smarz. – Po niecałych czterech godzinach udało się uznać pożar za opanowany, dalej były to wielogodzinne prace, które zmierzały do dogaszania. Udało się nie dopuścić do sytuacji, w której ogień przedostałby się na kolejne sąsiednie obiekty i budynki, a widzieliśmy takie zagrożenie.
Ogromny słup dymu był widoczny z kilkunastu kilometrów. Jak dodał kapitan Smarz, nie było jednak konieczności ewakuacji mieszkańców okolicy.
Jak udało się ustalić nieoficjalnie Polskiemu Radiu PiK, pożar powstał w rozdzielni elektrycznej w firmie z tekstyliami. Ogień szybko się rozprzestrzenił na halę sąsiedniego zakładu. – Spłonęła cała nasza hala wraz z wyposażeniem. Znajdowały się w niej sprzęty biurowe, komputerowe i produkcyjne. Straty będą ogromne – mówił we wtorek Marcin Rybacki, prezes firmy Helgesen. – Najważniejsze, że nikomu się nic nie stało, że ewakuowano wszystkie 31 osób, które były w pracy. Wspólnie wynieśliśmy część sprzętu, natomiast cała reszta spłonęła. Hala nadaje się pewnie tylko do rozbiórki – dodał.
Łącznie spłonęły trzy budynki o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych – dwie hale i biurowiec. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Wszyscy pracownicy firm zostali ewakuowani.