Każde miasto ma płacić za swoje śmieci. Nowa umowa gotowa, Bydgoszcz jest na „tak”
Bydgoscy radni wyrazili zgodę na zawarcie nowego porozumienia między Bydgoszczą a Toruniem w sprawie zagospodarowania odpadów. Teraz potrzebna jest jeszcze tylko zgoda radnych z Torunia.
Kwestią, która poróżniła oba miasta była opłata za dostarczenie śmieci z Torunia i sąsiednich gmin do bydgoskiej spalarni. Od 2009 roku, przez 12 lat, obowiązywała umowa, która zobowiązywała stronę bydgoską do pokrywania ponad połowy kosztów transportu odpadów. W ubiegłym roku Bydgoszcz uznała, że w myśl aktualnie obowiązujących przepisów, umowa jest nieważna i trzeba przygotować nową.
– Mam nadzieję, że jutro skończy się kilkumiesięczny serial, w trakcie którego – w związku z zakończeniem trwałości projektu unijnego - mogliśmy podjąć działania, zmierzające do uzdrowienia sytuacji w zakresie ponoszenia kosztów osiągania przychodów – mówi prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. – Cel był jeden – aby każdy płacił za siebie.
– Wypracowane porozumienie to efekt naszych negocjacji ze stroną toruńską – podkreśla Klaudia Subutkiewicz, dyrektor Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi. – Od grudnia przeprowadziliśmy dziewięć spotkań – w tym siedem negocjacyjnych, wymieniliśmy między sobą 33 pisma i kilkadziesiąt uwag do porozumienia. Najważniejsze jednak jest to, że podjęcie tej uchwały umożliwi panu prezydentowi podpisanie – zaraz po takiej samej zgodzie Rady Miasta Torunia – nowego porozumienia, które spełnia wszystkie nasze cele. Każdy będzie rozliczał się za siebie, transport i przeładunek będzie również rozliczany tak, jak powinien. Gmina miasto Toruń będzie rozliczała się również za pośrednictwem dotacji – tak, jak to powinno być robione – tłumaczy.
W czwartek porozumieniem dotyczącym zagospodarowania odpadów zajmą się – na nadzwyczajnej sesji – toruńscy radni.