Starali się o dodatek węglowy, choć... nie mają pieca. Kontrole Straży Miejskiej
Dawno zlikwidowany piec albo wniosek złożony na pustostan – to niektóre sytuacje, jakie napotkali bydgoscy strażnicy miejscy. Na wniosek urzędu miasta przeprowadzili kontrole na posesjach, których mieszkańcy złożyli wnioski o dodatek węglowy.
Wnioski strażnicy miejscy weryfikowali od 23 listopada do 22 lutego. Odwiedzili blisko 1400 posesji. – W około 20 procentach przypadków w sprawdzonych posesjach głównym źródłem ciepła nie były piece węglowe, mimo że właściciele tych nieruchomości złożyli wnioski o przyznanie dodatku węglowego – mówi rzecznik prasowy bydgoskiej Straży Miejskiej Arkadiusz Bereszyński.
– Niektórzy z nich zmieniali swój wcześniejszy wpis do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków już po wejściu w życie ustawy o dodatku węglowym. Byliśmy zaskoczeni też sytuacjami – na przykład dodatki węglowe zostały złożone ze wskazaniem adresu. Tam znajdowały się nieużytkowane pustostany, czasami były to budynki nawet częściowo zburzone albo też takie, w których wnioskodawcy nie zamieszkiwali już od kilku lat. Najbardziej zaskoczyła nas sytuacja, w której wniosek dotyczył nieruchomości, która już w ogóle nie istniała. Podczas niektórych kontroli okazywało się również, że piece węglowe zostały zlikwidowane już nawet kilka lub kilkanaście lat temu – tłumaczy rzecznik. Dokumentacja z każdej kontroli trafiła do Wydziału Świadczeń Rodzinnych bydgoskiego ratusza.
Co grozi osobom, które próbowały naciągnąć urzędników na przyznanie dodatku? – Jeżeli stwierdzimy, że osobie nie przysługuje świadczenie, to po prostu wydajemy decyzję odmowną. Natomiast jeżeli intencja klienta jest zła, może dojść do kwestii odpowiedzialności karnej. Jeżeli mamy takie podejrzenia, kierujemy zawiadomienia do organów ścigania – tłumaczy Patrycja Leszczyńska-Rzepka z bydgoskiego ratusza.
Urzędniczka podkreśla, że nie zawsze powodem nieprawidłowości były złe intencje osób składających wniosek. – Zdarzały nam się różne sytuacje, bo nie zawsze jest to jakby związane ze złą wolą osoby składającej wniosek. Czasami po prostu wynika z niewiedzy. W zależności od tego, jak przebiega postępowanie, decydujemy się na konkretne kroki dalsze prawne – zaznaczyła Patrycja Leszczyńska–Rzepka.
W marcu strażnicy miejscy przeprowadzą kolejne kontrole. Tym razem będą weryfikować wnioski o dodatek elektryczny. Wizyt mogą spodziewać się mieszkańcy około 200 posesji w Bydgoszczy.