Spór o rozrzucanie odpadów. Mieszkańcy Pakości spotkali się z władzami miasta
We wtorek w Pakości odbyło się spotkanie władz miasta z mieszkańcami, którzy są zaniepokojeni możliwością przetwarzania odpadów poza instalacją, w procesie R10 na okolicznych polach. Mówimy tutaj o 180 hektarach. Chodzi o rozprowadzanie odpadów na powierzchni ziemi w celu nawożenia gleby.
– Ta utylizacja polega na tym, że odpady z różnych grup możemy rozrzucić po polu, przeorać i założyć, że użyźniają glebę. Nas jako mieszkańców zaniepokoiła długa lista tych wszystkich odpadów, które mają być utylizowane oraz maksymalna wielkość każdego z nich do 10 tysięcy ton – mówił Michał Siembab, radny Rady Miejskiej w Pakości.
Jak mówią pozostali mieszkańcy, działania inwestorów niosą ze sobą wiele zagrożeń, bo nie wiadomo co będzie wysypywane. Co prawda, mają zostać przeprowadzone próbki, ale na nieogrodzonym terenie.
– Moje stanowisko w tej sprawie po opinii rad sołeckich jest jedno. Wszystkie głosy pochodzące z miejsc, gdzie odpady miały być rozsiewane po polach były negatywne. Dlatego opinia burmistrza też jest negatywna – jasno zadeklarował Zygmunt Groń, burmistrz Pakości.
Na spotkaniu nie pojawili się wcześniej zapowiadani inwestorzy. Decyzja o wydaniu pozwolenia na tę inwestycja należy do starostwa powiatowego.
Inwestor chcąc załagodzić sytuację złożył wniosek do starostwa o zmniejszenie ilości kodów z 80 do 10 oraz zmniejszenie wagi nawożonych substancji z 10 tysięcy do tysiąca ton rocznie.