Pacjent zmarł, bo nie miał dobrej opieki? Śledztwo w toruńskim zakładzie
Czy w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym w Toruniu doszło do zaniedbań ze strony personelu? Wyjaśni to prokuratorskie śledztwo, wszczęte po śmierci 78-letniego pacjenta.
Mężczyzna zmarł 8 stycznia tego roku. Czynności prokuratorskie zostały podjęte po zgłoszeniu od dyżurnego policji.
- Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osoby sprawujące nad nim opiekę, w wyniku czego doszło do jego śmierci – mówi Joanna Becińska, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Toruń-Wschód. - Postępowanie znajduje się na wczesnym etapie, w sprawie przeprowadzono sekcję zwłok pokrzywdzonego. Policja pod nadzorem prokuratora realizuje czynności zmierzające do ustalenia okoliczności zdarzenia. W sprawie zachodzi konieczność przesłuchania wielu świadków, zabezpieczenia dalszej dokumentacji medycznej, nie jest niewykluczone też, że powołanie dalszych biegłych. Za ten czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Aleksandra Wachowiak-Kaźmierczak, dyrektor Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w Toruniu potwierdza, że prokuratura prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie. - Nie ma ustalonej strony postępowania. Wszystkie informacje, dokumentacja i dane, o które zawnioskowała prokuratura zostały udostępnione - mówi.