Sceny grozy w autobusie linii 71. Kierująca zasłabła. Jedyny pasażer był w potrzasku
Kobieta kierująca miejskim autobusem w Bydgoszczy zasłabła za kierownicą. Pojazd linii nr 71 zaczął się staczać bez kontroli. Jedyny pasażer próbował udzielić pomocy kierującej, ale nie mógł, gdyż kabina była zamknięta.
Do tego groźnego zdarzenia doszło w poniedziałek (16 stycznia) około 21.30. – Kierująca autobusem miejskim straciła przytomność jadąc ulicą Kolbego w kierunku Grunwaldzkiej, na wysokości skrzyżowania z ulicą Waleniową. W wyniku nagłego pogorszenia stanu zdrowia kierowcy, pojazd zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie uderzył w bariery ochronne, po czym wrócił na jezdnię, wjeżdżając także na prawe pobocze. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów autobus uderzył w słup latarni ulicznej oraz bariery ochronne i zatrzymał się już za skrzyżowaniem z ulicą Kormoranów. W autobusie był tylko jeden pasażer. Próbował pomoc kierującej, ale nie można było dostać się do zamkniętej od środka kabiny, więc wezwał pogotowie ratunkowe – relacjonuje nadkom. Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego KWP w Bydgoszczy. Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kierująca miejskim autobusem miała udar. Przebywa w szpitalu.
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Bydgoszczy - Andrzej Arndt uważa, że kierowcy mają za mało przerw w pracy i są przemęczeni. - Plany, jakie otrzymaliśmy, spowodowały brak jakiegokolwiek przestoju w trakcie przejazdu. Natężenie umysłowe i psychiczne kierowców jest bardzo trudne. Ta sytuacja też mogła być tym składnikiem bardzo mocnego obciążenia - mówi.
O komentarz poprosiliśmy Piotra Bojara, prezesa Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. - Czy kierowcy są przemęczeni? Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, mogę powiedzieć, że normy pracy są zachowane - zapewnił.
Jako pierwsi o sprawie napisali „Express Bydgoski” i „Gazeta Pomorska”.