Przedszkolanka z Białych Błot nie stanie przed sądem. Ale przed komisją tak
Bydgoska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie nauczycielki z gminnego przedszkola w Białych Błotach, która miała źle traktować dzieci. Według rodziców chodziło o straszenie, wyzywanie i zamykanie w toalecie.
– Choć zachowanie przedszkolanki wzbudzało wątpliwości, to nie dopatrzono się znamion przestępstwa – wyjaśnia decyzję śledczych prokurator Łukasz Kawalec, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
- Postępowanie przygotowawcze wykazało, iż zachowanie wychowawczyni przedszkola „Wróżka” w Białych Błotach nie nosiło znamion czynu zabronionego, a mianowicie znęcania się fizycznego i psychicznego nad dziećmi. Zachowanie wspomnianej wychowawczyni miało charakter niepedagogiczny, nieprofesjonalny, jednak nie nosiło waloru znęcania się – mówi prokurator Kawalec.
Stąd decyzja o umorzeniu śledztwa. To jednak nie zamyka sprawy. Zachowaniem przedszkolanki ma się zająć Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli, która wcześniej postępowanie w tej sprawie wszczęła i... zawiesiła. Jej członkowie czekali bowiem na wynik prokuratorskiego dochodzenia.
– Teraz czekamy na prawomocną decyzję o umorzeniu – mówi jej przewodniczący Zbigniew Blinkiewicz. – Przepisy obligują mnie, że muszę mieć ostateczne zakończenie sprawy w prokuraturze i wtedy dopiero możemy odwiesić zawieszone postępowanie, gdyż postępowanie dyscyplinarne jest niezależnym postępowaniem. Będziemy je prowadzić w normalnym trybie.
Z informacji przekazanych przez dyrekcję białobłockiego przedszkola nauczycielka, wobec której pojawiły się zarzuty pozostaje zawieszona.
Przypomnijmy, o tym co działo się w Przedszkolu Gminnym „Wróżka” w Białych Błotach zrobiło się głośno na początku kwietnia zeszłego roku. Część rodziców zarzuciła jednej z nauczycielek, że krzywdzi dzieci. Kobieta miała je straszyć, wyzywać i zamykać w toalecie. O wszystkim powiadomiono policję, władze gminy i kuratora oświaty.