Negocjacje w bydgoskich MZK. Prezydent Bruski ma dwie propozycje [prezentacja]
Cena rynkowa plus 10 procent albo spełnienie żądań MZK, ale po dwóch latach o przewoźniku na kolejne lata zadecyduje wyłącznie rynek – takie propozycje przedstawił na środowej sesji Rady Miasta prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
Bydgoskie MZK mają kolejnego nowego prezesa. Jeszcze w środę spotka się on z prezydentem Bydgoszczy. Wcześniej Rafał Bruski przedstawił radnym na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta stan negocjacji, dotyczących umowy, która ma zostać zawarta pomiędzy MZK a miastem na najbliższe lata.
Jak poinformował prezydent, miasto zaproponowało dwie propozycje. Jedna z nich przewiduje cenę rynkową plus 10 procent, a druga – spełnienie żądań MZK, ale po dwóch latach o przewoźniku na kolejne lata zadecyduje wyłącznie rynek. Prezydent Bruski podkreślił, że chce zmusić MZK do refleksji na temat kosztów. – Trzymiesięczny okres poprzedniego prezesa pokazał, że udało się zaoszczędzić kilka milionów – tak stwierdził. Uważam, że tam potencjał jest większy – mówił Rafał Bruski. – Warto zadać sobie pytanie, dlaczego ktoś inny jest w stanie to samo zrobić taniej? Mało tego – firma prywatna przewiduje w swojej kalkulacji ceny jeszcze zysk właściciela, a jest w stanie zrobić to o nawet 25 procent taniej – zaznaczał prezydent.
Radni PiS zwracali uwagę, że MZK to spółka komunalna, że jest gwarantem realizacji usług przewozowych w Bydgoszczy. Przewodniczący klubu PiS Jarosław Wenderlich podkreślał, że warto policzyć, czy miasto rzeczywiście zyska na przewoźnikach z zewnątrz, skoro podatki od nich nie trafią do bydgoskiej kasy. – Jaki kapitał stoi za tymi wszystkimi podmiotami, o których była mowa w prezentacjach ratusza? – pytał. – Gdzie trafiają podatki? Autobusy mają inną rejestrację, nie bydgoską, więc rozumiem, że z tego tytułu podatek płacony jest także w innych gminach, nie trafia do Bydgoszczy?
MZK musi zawrzeć umowę z Zarządem Dróg Miejskich w Bydgoszczy do końca marca.
PREZENTACJA PREZYDENTA BYDGOSZCZY RAFAŁA BRUSKIEGO