Toruń zapłaci więcej za odbiór śmieci przez bydgoską spalarnię. Władze miasta: „To nieuczciwa presja”
Od 1 stycznia za odbiór tony niesegregowanych odpadów Toruń zapłaci o 300 zł więcej, niż Bydgoszcz – aż 450 złotych. To skutek „ultimatum” postawionego Miastu przez bydgoską spółkę ProNatura. Do nowych stawek odnieśli się prezydent Torunia Michał Zaleski i jego zastępca Zbigniew Fiderewicz.
Od tygodni Bydgoszcz i Toruń starają się wypracować nowe porozumienie w sprawie utylizacji odpadów w bydgoskiej spalarni. Jak ustalono podczas spotkania 28 grudnia, przez najbliższe trzy miesiące, od stycznia do końca marca 2023 r., spalarnia będzie odbierać toruńskie śmieci, ale po cenach komercyjnych.
– Bydgoszcz domaga się znacznie większych pieniędzy od Torunia za wykonywanie tej samej usługi, którą wykonywała w poprzednim roku taniej. A, co najdziwniejsze, sposób liczenia kosztów tej usługi jest systemem komercyjnym, wykraczającym poza ewentualne wątpliwości, jakie były zgłaszane w procesie negocjacji – mówił na zwołanym 30 grudnia briefingu prasowym prezydent Torunia Michał Zaleski. – Bydgoszcz zgłaszała problem transportu odpadów między naszymi miastami, a teraz, według oferty, którą otrzymaliśmy z ProNatury, mamy płacić wielokrotnie więcej – dodał.
Na razie bez podwyżek dla samych mieszkańców
Za tonę odpadów komunalnych niesegregowanych Bydgoszcz będzie płacić 150 zł, a Toruń – 450 złotych. – W naszych kosztach jest sprawa, którą podnosi się jako dyskusyjną, czyli transport. Transport to prawie 200 złotych tej 300-złotowej różnicy, pozostała kwota to narzut komercyjny. W związku z tym rodzi się wątpliwość, czy ze środków publicznych możemy ponosić opłaty komercyjne, skoro istnieją opłaty samorządowe – mówił prezydent Zaleski.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zadeklarował, że jeśli do końca marca 2023 roku uda się wypracować nowe porozumienie, to Toruń otrzyma zwrot nadpłaty. – Tak, mamy zapewnienie, że w momencie, kiedy dojdzie do porozumienia, te środki zostaną zwrócone, ale i tak czeka nas uzyskanie w tej sprawie opinii organów nadzoru, a więc Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz Wojewody Kujawsko-Pomorskiego – tłumaczył prezydent Zaleski.
Na razie nowe stawki nie oznaczają podwyżek dla mieszkańców Torunia.
Porozumienie z 2009 roku – ważne czy nie?
Zbigniew Fiderewicz, zastępca prezydenta Torunia, powiedział, że porozumienie zawarte w 2009 roku wciąż obowiązuje. – Różnimy się z Miastem Bydgoszcz w podejściu do ważności obowiązywania tego porozumienia. Bydgoszcz ma opinię prawną, my też mamy opinie prawne, z których wynika, że pomimo iż wówczas nie dopełniono obowiązku opublikowania porozumienia w „Dzienniku Urzędowym Województwa Kujawsko-Pomorskiego”, to wada ta nie eliminuje go z obiegu prawnego – podkreślił. – I, co istotne, nawet sposób rozliczania między spółkami to wada, która także powinna być w miarę szybko uregulowana. Gminy powinny się rozliczać między sobą w formie dotacji. Nie jest to przesłanka, która powoduje nieważność tego projektu – wskazał.
Prezydent Zaleski zaznaczył, że zgodnie z porozumieniem z 2009 r. bydgoska spalarnia miała służyć obszarowi nazwanemu bydgosko-toruńskim obszarem metropolitalnym. Porozumienie zostało zawarte na co najmniej 30 lat z 6-letnim okresem wypowiedzenia.