Z grypą naprawdę nie ma żartów! Wirus właśnie kładzie Polaków na łopatki
750 tysięcy przypadków grypy i jej podejrzeń odnotowano w całym kraju od 1 do 22 grudnia. Z tego powodu 4,5 tys. osób skierowano do szpitala. Przed powikłaniami ostrzega profesor Paweł Rajewski z Bydgoszczy, kujawsko-pomorski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.
- Dość często bywa tak, że może dojść do jednoczesnego zakażenie wirusem grypy, SARS-CoV-2, czy wirusem grypy i RSV - mówi. prof. Paweł Rajewski. - Jeżeli chodzi o grypę, charakterystyczny jest nagły początek, czyli na przykład jesteśmy w tej chwili zupełnie zdrowi, a za trzy, cztery godziny mamy nagle wysoką temperaturę ciała, zazwyczaj powyżej 38, nierzadko 39 - 40 stopni Celsjusza, w dodatku z dreszczami, z dużym osłabieniem, z bólami mięśniowo-stawowymi, czasami z bólem gardła i suchym kaszlem, bardzo rzadko mamy przy tym katar.
Na rynku są dostępne testy, także potrójne. Pytanie, czy są one są wiarygodne?
- One są dość wiarygodne i potrafią w szybki sposób odróżnić na przykład wirusa grypy od wirusa SARS-CoV-2, co jest niezwykle ważne, bowiem dysponujemy od wielu lat skutecznymi lekami przeciwwirusowymi, mówimy o Oseltamiwirze, ale sens podania tego leku jest tylko wtedy, gdy objawy kliniczne występują do 48 godzin - mówi prof. Rajewski.
Z prof. Pawłem Rajewskim rozmawiała Sława Skibińska - Dmitruk.