Złodzieje ukradli... samochody-wraki używane przez strażaków do ćwiczeń
Rabusie kradną wszystko, ale o takim łupie nikt jeszcze nie słyszał. W Brześciu Kujawskim jednej nocy ci sami złodzieje skradli 5 samochodów osobowych. W zasadzie były to wraki, auta wyrejestrowane, ze złomowiska. Właściciel skupu złomu udostępnił jest strażakom-ochotnikom z Brześcia, by mogli sobie na nich trenować rozcinanie karoserii.
Wraki złomiarz przewiózł na dawny plac buraczany przy nieistniejącej już cukrowni, gdzie miały się odbyć ćwiczenia. Złodzieje byli szybsi. Nocą odholowali pięć wozów do Włocławka – zgodnie z przepisami, właściwie oznakowane. Zrobili pięć kursów. Strażacy przyjeżdżają rano ze sprzętem hydraulicznym, by ciąć samochody, a tam pusto.
I tu do akcji wkracza brzeska policja. Operacyjnie ustalono, kto połaszczył się na wraki. Mundurowi jadą pod wskazany adres we Włocławku i na podwórku domu zatrzymują młodego mężczyznę, który właśnie wyciąga z aut nadające się do użycia części. Tego samego dnia wpada jego wspólnik, który pomagał w holowaniu. Obydwóm grozi kara do pięciu lat więzienia za kradzież. Odmówili składania wyjaśnień. Powiedzieli jedynie, co pocieszające, że gdyby wiedzieli, że to auta dla strażaków, w życiu by ich nie ukradli...