Rodzice niepełnosprawnych dzieci pojadą do Warszawy protestować
Są tak zdesperowani, że mimo mrozu w czwartek znów jadą do Warszawy protestować przed kancelarią premiera i sejmem.
Mowa o rodzicach niepełnosprawnych dzieci, którzy od lat domagają się uznania 24-godzinnej opieki nad niepełnosprawnym członkiem rodziny za pracę. 1 stycznia miała wejść w życie ustawa, która stopniowo doprowadzi do podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego z 620 złotych do najniższej krajowej płacy.
Tak się jednak nie stało, a rząd przygotowuje przepisy, na które nie godzą się rodzice. „Dzieci o niepełnosprawności znacznej mają być podzielone na 5 kategorii” - wyjaśnia Iwona Hartwich, mama niepełnosprawnego Kuby z Torunia.
Ustawa zakłada też m. in. likwidację powiatowych ośrodków orzekania o niepełnosprawności, nie ma również zapisów o rewaloryzacji świadczenia pielęgnacyjnego. Jak mówi Iwona Hartwich, premier Donald Tusk od 2009 roku obiecuje poprawę sytuacji rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, jednak to tylko puste słowa.
Protest rozpocznie się o 11.00 przed kancelarią premiera. Rodzice – w tym 60-osobowa grupa z naszego regionu - odczytają swoje postulaty i będą chcieli rozmawiać z Donaldem Tuskiem. Potem przejdą przed sejm, by spotkać się z marszałek Ewą Kopacz.