Joanna Scheuring-Wielgus bez immunitetu? Komisja regulaminowa jest za
Komisja regulaminowa wyraziła zgodę na uchylenie immunitetu Joannie Scheuring-Wielgus (Lewica) w związku z zakłóceniem przez nią Mszy św. w toruńskim kościele w 2020 roku. Za wnioskiem o uchylenie immunitetu głosowało 9 posłów, przeciw było 6.
Komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych zebrała się, żeby rozpatrzyć wniosek prokuratury rejonowej w Toruniu w sprawie uchylenia immunitetu posłance Lewicy. Toruńska prokuratura, jak mówił na posiedzeniu komisji jej przedstawiciel, chce oskarżyć Joannę Scheuring-Wielgus o to, że w dniu 20 października 2020 r. w kościele pod wezwaniem św. Jakuba w Toruniu złośliwe przeszkadzała w wykonywaniu aktu religijnego kościoła katolickiego, „znieważając jednocześnie miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów religijnych i obrażając uczucia religijne innych osób".
Posłanka Lewicy wraz z mężem Piotrem Wielgusem weszła bowiem do kościoła, stanęła tyłem do ołtarza i trzymała transparent: „Kobieto możesz sama decydować" oraz „Kobiety powinny mieć prawo decydowania, czy urodzić, czy nie". Potem te same tablice pokazała odprawiającym Mszę księżom. - To zachowanie wyczerpuje znamiona występku z art. 195 par. 1 kodeksu karnego oraz art. 196 kodeksu karnego. Zachodzą przesłanki do przedstawienia pani poseł Joannie Scheuring-Wielgus zarzutu - mówił prokurator.
Za wnioskiem o uchylenie immunitetu głosowało 9 posłów, przeciw 6 posłów. Jako pełnomocnik poseł Joanny Scheuring-Wielgus głos zabrał poseł Krzysztof Śmiszek (Lewica). - Dla mnie powód dla którego się zebraliśmy jest szokujący - mówił. - Sprawa tak naprawdę dotyczy wolności słowa Joanny Scheuring-Wielgus. Takie postępowanie nigdy nie powinno mieć miejsca. Ktoś mógłby powiedzieć, że mamy do czynienia z pewnym konfliktem wartości. Z jednej strony - mamy chronione przepisami karnymi uczucia religijne, a z drugiej wolność słowa. Ale tak naprawdę ten konflikt jest pozorny, bo wolność sumienia i wyznania nigdy nie została naruszona. Przez kilkadziesiąt sekund kobieta i mężczyzna w spokoju, z godnością, bez złośliwego eksponowania swoich poglądów stali w świątyni w ważnym dla polskiego społeczeństwa momencie, w którym wyrok jednego z organów państwowych wzburzył dużą część polskiego społeczeństwa - mówił poseł Lewicy.
Śmiszek zwracał też uwagę, że żaden wierny nie poczuł się urażony i nie złożył zawiadomienia. Sama Scheuring-Wielgus poinformowała, że podobnym oskarżeniem objęty był jej mąż, ale sąd rejonowy umorzył tę sprawę jeszcze przed rozprawą z uwagi, że zarzucany czyn nie uznał za zabroniony.