Kobieta straciła bliźnięta, bo nie było specjalisty od USG?
Pacjentka włocławskiego szpitala straciła bliźniaczą ciążę. Według relacji męża kobiety do porodu miało dojść poprzez cesarskie cięcie, ale nie było specjalisty, który mógłby przeprowadzić badanie USG. Operację przełożono na następny dzień, w tym czasie dzieci zmarły.
Kobieta, która wraz z mężem przyjechała do szpitala we Włocławku była w 8. miesiącu ciąży. W czwartek miało być przeprowadzone cesarskie cięcie, ale nie było to możliwe z uwagi na brak specjalisty, który mógłby przeprowadzić badanie USG. Operacja została przełożona na piątek.
Co 2 godziny lekarze badali ruchy płodów. O północy wszystko było w porządku, dwie godziny później stwierdzono zgon nienarodzonych dzieci.
Przedstawiciele szpitala tłumaczą, że personel medyczny właściwie zajął się pacjentką, stan życia jej dzieci był monitorowany i nie było przesłanek, by przeprowadzać cesarskie cięcie w środku nocy. Dyrekcja szpitala ograniczyła się na razie do krótkiego komunikatu, w którym informuje, że doszło do nagłego obumarcia bliźniaczej ciąży z przyczyn w tej chwili nieznanych. Szpital wszczął wewnętrzne postępowanie w tej sprawie.
Sprawą zajęła się prokuratura. Piotr Stawicki - szef Prokuratury Rejonowej we Włocławku, powiedział na antenie TVP Info, że została już zabezpieczona dokumentacja medyczna. Dopiero po wszczęciu postępowania zostaną podejmowane dalsze czynności przez prokuraturę. Na razie swoje działania prowadzi policja.
Jak powiedział Piotr Stawicki, niezbędna będzie sekcja zwłok dzieci oraz liczne przesłuchania, w tym personelu medycznego i członków rodziny.
Minister zdrowia zapowiedział kontrole we włocławskim szpitalu w związku z utratą bliźniaczej ciąży przez jedną z pacjentek. Bartosz Arłukowicz poinformował na Twitterze, że sprawą zajmą się: konsultant krajowy ds. ginekologii, konsultant wojewódzki ds. ginekologii oraz Narodowy Fundusz Zdrowia. Kontrolę rozpoczyna też wojewoda. Marszałek województwa zadeklarował, ze kontrolę rozpoczną także służby samorządu wojewódzkiego, który jest właścicielem szpitala.
Stan zdrowia matki, 33-letniej mieszkanki Włocławka, lekarze określają jako dobry. Kobieta jest jednak załamana psychicznie. Znajduje się pod opieką psychologa. Rodzina ma 7-letniego syna. Od 5 lat małżeństwo starało się o kolejne dziecko.