Wicepremier Henryk Kowalczyk w Więcborku. Rozmowy o trudnej sytuacji polskiej wsi
Ceny nawozów i energii zdominowały rozmowy wicepremiera Henryka Kowalczyka z kujawsko-pomorskimi rolnikami. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi przyjechał w środę (31 sierpnia) do Więcborka.
– Ceny gazu wystrzeliły nieporównywalnie nawet z tym, co było na wiosnę. W ostatnim czasie było to 320 euro za megawatogodzinę, w ostatnich dniach trochę to spadło – o około 80 euro. Nadal to jest dużo. Gdyby teraz zakłady azotowe chciały sprzedawać nawóz według tych cen gazu, to musiałby sprzedawać po 7-8 tys. zł za tonę, np. saletry – mówił wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi na spotkaniu z rolnikami.
Wicepremier przyznał, że takie ceny byłoby nie do przyjęcia przez rolników.
– Wobec tego pracujemy nad systemem. Właściwie mamy wypracowany z premierem Sasinem system wsparcia produkcji nawozów. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Dopóki nie będzie ogłoszenia, to o szczegółach nie mówię (...). Mam również nadzieję, że to umożliwi zakup nawozów przez rolników w przystępnej, akceptowalnej cenie – wskazał Kowalczyk.
Wicepremier zaznaczył, że przystępna, akceptowalna cena nie będzie oznaczać powrotu do cen sprzed roku – 1 tys. zł czy 1,5 tys. zł.
– Pewnie trzeba przyzwyczajać się do tego, że może być to cena 3 tys. zł z małym okładem, ale nie 7 czy 8 tys. zł, bo to nie byłoby do przyjęcia – dodał.
W czasie dyskusji rolnik z gminy Mrocza zaapelował do wicepremiera, żeby rząd nie przeznaczał pieniędzy na dopłacanie do nawozów, ale żeby wpłynął na spółki Skarbu Państwa, by były określone ceny nawozów i limity na gospodarstwo wynikające z limitu nawozowego. – Rzeczywiście w tym kierunku chcemy iść. Nie mogę dziś ujawnić żadnych szczegółów – powiedział.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi odpierał także zarzuty o zadłużaniu państwa przez pomoc udzielaną najbardziej potrzebującym.
– Mówią tak: „To nie ze swoich daje, z naszych daje”. Słusznie: z naszych daje, bo to nie jest tak, że to są moje osobiste pieniądze takie, czy inne, tylko musimy zawsze pamiętać o tym, że są to pieniądze wszystkich podatników, a rząd jest po to, żeby dzielić te pieniądze sprawiedliwie, wśród najbardziej potrzebujących. Ale też mówią tak: „Daje pieniądze, rozdaje pieniądze, zadłuża Polskę”. Za poprzedni rok – jak ktoś mówi o zadłużeniu – za poprzedni rok 2021 rok, zadłużenie, czyli krajowy dług publiczny spadł o trzy punkty procentowe w stosunku do PKB, bo to jest ta miara zadłużenia – mówił premier Henryk Kowalczyk.