63-letni Janusz Kobyłka przejechał rowerem już ponad 1500 km. Promuje krwiodawstwo [wideo]
Wyruszył 2 sierpnia z Lublina, ma zamiar przejechać 3200 kilometrów i odwiedzić wszystkie Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w kraju. 63-letni Janusz Kobyłka podczas samotnego rowerowego rajdu promuje krwiodawstwo. Jest w połowie drogi. We wtorek (23 sierpnia) odwiedził bydgoskie Centrum.
- Jestem żywą reklamą krwiodawstwa. Promuję tę ideę przez 38 dni tego rajdu, który liczy 3200 km. Jadę od rana do wieczora. Jazda rowerem jest moją pasją, lubię jeździć, ale chciałem także połączyć pożyteczne z przyjemnością. Kiedyś byłem ratownikiem medycznym. Wiem, że krwi brakuje, szczególnie w okresie wakacyjnym, w okresie letnim. Krwi brakuje także u naszych sąsiadów.
Pan Janusz zaczął jeździć i promować krwiodawstwo w 2020 roku.
- Przyjechałem już łącznie ponad 5500 km dla honorowych dawców krwi. Udowodniłem, że honorowi dawcy krwi to ludzie o złotych sercach. To są cisi bohaterowie naszych czasów. W trasie zatrzymuję się na targu, czy na stacji benzynowej. Ludzie patrzą, interesują się, zatrzymują się na mój widok, pytają dokąd jadę, dlaczego tyle kilometrów. Ja im wtedy tłumaczę, co robię, dlaczego oddawanie krwi jest takie ważne. Zachęcam do oddawania krwi. Ludzie później mi przysyłają zdjęcia podczas swojego pierwszego oddania krwi. Moja postawi ich zachęca. Myślą: skoro ten człowiek jedzie tyle kilometrów w tej sprawie, to może ja pójdę i oddam krew - mówi Janusz Kobyłka.
Swój rajd pod hasłem „Krwiodawstwo nasze wspólne dobro" zamierza zakończyć 7 września w Warszawie. Podróż relacjonuje na bieżąco na Facebooku.
Więcej w materiale Macieja Wilkowskiego.