Biuletyn „Bydgoszcz Informuje”: wiadomości z miasta czy krytyka rządu?
Kto redaguje biuletyn „Bydgoszcz Informuje” i czy treści w nim publikowane opiniuje prezydent miasta lub jego zastępcy? – pytają bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości.
Od ubiegłego roku do rąk mieszkańców Bydgoszczy trafia gazetka, która – zdaniem radnych opozycji – służy raczej krytyce działań rządu niż informowaniu o tym, co robi samorząd. – W tych artykułach Bydgoszcz jest miastem mlekiem i miodem płynącym. Oczywiście byłaby pewnie wyłożona złotem, gdyby nie mityczny zły rząd, który nie daje pieniędzy, bo z tego wynika, że na praktycznie wszystko powinny trafiać środki do Urzędu Miasta – mówi radny Jarosław Wenderlich.
– Interesuje nas zdanie czytelników a nie polityków PiS – odpowiada tymczasem zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel. – Na wszystkie pytania odpowiedzieliśmy w interpelacji panu ministrowi Wenderlichowi. Jednocześnie w publicznym rejestrze umów na stronie Urzędu Miasta są informacje o wszelkich kosztach. Takich informacji nie ma na stronach na przykład Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który takie rzeczy ukrywa.
Radny PiS Jarosław Wenderlich wystosował właśnie trzecią interpelację do prezydenta Bydgoszczy ws. biuletynu „Bydgoszcz Informuje”.